Przebieg wczorajszej sesji zdominowały informacje o możliwej fuzji dwóch banków: Handlowego i BRE, ale miała zdecydowanie jednego bohatera. Mowa oczywiście o pierwszej wymienionej spółce, na której zanotowano imponujący, jak na jeden papier, ponad 100-milionowy obrót, i to tylko na fixingu. Handlowy zwyżkował jednocześnie o maksymalny przedział, co już nie było zaskoczeniem po podaniu przez jeden z poważnych dzienników, że wartość akcji banku może być wyceniana nawet na 90 zł. Na razie za pewnik można przyjąć, co też potwierdziły obydwa banki, że prowadzone są rozmowy na temat połączenia, natomiast cała kwestia aktualnej rynkowej wyceny obu walorów rozbija się o parytet ewentualnej wymiany. Notowania ciągłe pokazały, że co do tej sprawy panuje na rynku spora rozbieżność, w efekcie której kursy obu spółek były notowane poniżej wartości z fixingu. Można też przyjąć założenie, że po rozwiązaniu zagadki ostatnich wzrostów zarówno jednego, jak i drugiego banku przynajmniej część inwestorów próbuje zrealizować niemałe przecież zyski, nie czekając na ostateczne rozstrzygnięcie sprawy. W przypadku dojścia do skutku połączenia, warto zwrócić uwagę przynajmniej na dwa czynniki. Po pierwsze, na rynku pojawiłby się bardzo silny kapitałowo podmiot, trzeci w Polsce pod względem aktywów, z Commerzbankiem (obecnie strategicznym akcjonariuszem BRE) jako głównym udziałowcem. Po drugie, warto zauważyć, że głównym obszarem działania obu banków jest sektor klientów korporacyjnych, a to z kolei wymusiłoby rozwinięcie sieci detalicznej. W takim zaś przypadku w grę wchodziłoby tworzenie własnej sieci bądź też poszukiwanie dostępu do tego segmentu poprzez inny bank z rozwiniętą działalnością detaliczną.
.