12 odwołanych prezesów
W tym roku już w 12 spółkach dokonano zmiany na stanowisku prezesa. Zwolnienia nie są tak spektakularne, jak w 1998 r., gdyż dotyczą głównie firm małych i średnich.- Przed nami jest jeszcze trochę zwolnień, a potem sytuacja się uspokoi. Prezesi pozostający na stanowiskach stali się bardziej ostrożni. Zmiany w innych firmach podziałały dopingująco - uważa Adam Kalkusiński z Wood&CompanyDotychczasowa statystyka pokazuje, że 1999 rok - pod względem zwolnień na najwyższych stanowiskach - będzie bardzo podobny do ubiegłego, kiedy odwołano 21 prezesów. Kadrowy zastój na najwyższych stanowiskach zakłócił rok temu rosyjski kryzys. Zupełny brak pomysłów na poradzenie sobie z jego skutkami i, w efekcie, słabe wyniki finansowe spowodowały od-wołanie wielu zarządów. Zwolnienia na fali rosyjskiego kryzysu będą kontynuowane w tym roku.- Widać już, że niektóre firmy w miarę szybko potrafiły poradzić sobie z kłopotami, a u innych nadal jest źle, choć działają w tej samej branży. I właśnie w tych spółkach możemy jeszcze spodziewać się zmian na najwyższych stanowiskach - uważa Rafał Gębicki z Raiffeisen Capital&Investment Polska. Do "grupowych zwolnień prezesów" dojdzie zapewne pod koniec roku, gdy słabe wyniki okażą się już nieodwracalną rzeczywistością. - I nie pomoże asekuracyjna postawa niepublikowania prognoz - za-znacza Rafał Gębicki.W tym roku zmiany na najwyższych stanowiskach rozpoczęły się od Polifarbu Cieszyn-Wrocław. W kwietniu odwołaniem Edwarda Płatka Kalon przypieczętował przejęcie kontroli nad tą spółką. Zmiany w akcjonariacie spowodowały także usunięcie ze stanowiska wieloletniego prezesa Boryszewa Grzegorza Kalisiaka. Brak porozumienia z inwestorem strategicznym skłonił do odejścia szefa Broka, po 11 latach kierowania browarem.
dokończenie na str. 2
dokończenie ze str. 1W większości przypadków odejście prezesa to znak, że spółka ma słabe wyniki, jak np. Odlewnie Polskie, lub wręcz ogromne straty - Wawel. W krakowskiej spółce pracę stracił cały zarząd i rada nadzorcza. Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, jako powód odwołania podało niezadowalające ubiegłoroczne wyniki finansowe: spółka poniosła 11 ml zł straty netto. Włocławskie Manometry drugi rok pokazują coraz słabsze wyniki, mimo że nie eksportują na Wschód. Coraz gorsze wyniki ma także Hutmen i to był zapewne prawdziwy powód odejścia kolejnego już prezesa. Podobnie było w Indykpolu, a także w Espebepe.Zaledwie przez dwa miesiące nowych szefów miały Ariel i Sanwil. Akcjonariuszom nie odpowiadała proponowana przez nich strategia działania. Przykład producenta butów pokazuje, jak trudno zarządzać firmą znajdującą się w kłopotach. Spółka ma w tym roku już trzeciego szefa. W Murawskim Holdingu, od momentu upublicznienia, już trzy osoby przewinęły się na stanowisku prezesa. Producent rur PCW zakończył miniony rok stratą 2,55 mln zł i nadal jest na minusie.Analitycy zgodni są co do tego, że wszystkie zmiany prezesów są głęboko przemyślane i mają poważne uzasadnienie, choć nie wszystkie powody podaje się zawsze do publicznej wiadomości. W opinii Rafała Gębickiego, do zmian na najwyższych stanowiskach powinniśmy się przyzwyczaić. To normalna sprawa, że zwalnia się osoby bardzo dobrze zarabiające, bez pomysłów na poprawienie wyników kierowanej przez siebie spółki. - Szkoda, że w Polsce tak słabo rozpowszechnione jest powiązanie wynagrodzeń z wysokością wyników spółki. Na Zachodzie podstawowe wynagrodzenia są niewielkie. Prezesi otrzymują ogromne premie, gdy uda im się poprawić rentowność, lub też powiększyć sprzedaż - zaznacza R. Gębicki.
HALINA KOCHALSKA