Bruksela bada finanse telewizji publicznych

Wobec blisko tuzina skarg, skierowanych do władz Unii Europejskiej przez prywatne stacje telewizyjne, Komisja Europejska zaczęła badać sposoby finansowania sieci publicznych we Francji i Włoszech.W lutym Komisja zażądała informacji od władz francuskich, włoskich, ale także - hiszpańskich, na temat rozumienia przez nie definicji "misji w służbie publicznej" powierzonej ich telewizjom publicznym, a także na temat podstaw prawnych oraz wartości pomocy państwa.Komisja nie wyznaczyła terminu zakończenia swojego śledztwa, które powinno w efekcie określić, czy pomoc państwa dla publicznych TV we Francji i Włoszech odpowiada regułom Unii. Postępowanie zostało wszczęte na skutek skarg, jakie złożyły niedawno we Francji TF1, we Włoszech zaś kanał RTI (kontrolowany przez Mediaset z grupy Silvio Berlusconiego), które uznały, że warunki finansowania ich konkurentów publicznych mają charakter dyskryminacyjny.Dyskusja o udziale reklamy w budżetach sieci publicznych telewizji jest w Europie bardzo żywa. Reklama stanowi około 33% budżetu publicznej telewizji hiszpańskiej, 40% RAI we Włoszech, i według ustawy budżetowej na 1999 rok, 50% we France 2 i 33% w sieci France 3.Sprawa jest niezwykle delikatna dla krajów członkowskich UE. Ministrowie kultury "Piętnastki" deklarowali w ubiegłym roku, że "każdy kraj członkowski ma prawo sam tworzyć, definiować i nadawać mandat służby publicznej oraz organizować system finansowania w tej dziedzinie". Jednak w orzeczeniu z 15 września ub.r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości zarzuca Komisji, że nie podjęła ona żadnych kroków, po skargach, składanych w latach 1992-93 przez prywatną telewizję hiszpańską Telecinco na państwową pomoc dla telewizji publicznej TVE.Rozpoczęta w Brukseli procedura może tylko na pozór wydawać się odległa. Polskie prawo i praktyka dopuszczają poważny udział wpływów z reklamy (ponad 50%) w budżecie TVP. Jej konkurowanie z telewizjami prywatnymi na rynku reklam (ok. 3 mld zł rocznie) może skończyć się podobnie.

P.R.