Polski Koncern Naftowy od 1 sierpnia podnosi ceny hurtowe swoich paliw o 80 do 150 zł na tonie (8-15 groszy na litrze), natomiast Rafineria Gdańska od 105 do 180 zł na tonie. Będzie to już 13. podwyżka cen paliw w tym roku.Przeciwko podwyżkom, które są rezultatem wprowadzenia 10-procentowej akcyzy na paliwa, zaprotestują w poniedziałek między 8.00 a 11.00 przewoźnicy międzynarodowi. Szacuje się, że litr spalanego przez ciężarówki oleju napędowego zdrożeje o 9 groszy, co - zdaniem przewoźników - wywoła falę bankructw, szczególnie wśród małych i średnich firm. - Wszystkie stowarzyszenia regionalne poparły naszą akcję - powiedział PARKIETOWI Andrzej Majewski, prezes Łódzkiego Stowarzyszenia Przewoźników Międzynarodowych (ŁSPM). A. Majewski podkreśla, że poniedziałkowy protest ma charakter ostrzegawczy. Zapowiada też, że jeśli nie przyniesie rezultatu, to we wrześniu można spodziewać się akcji na szeroką skalę. - Sądzę, że porozumiemy się z rolnikami i pracownikami służby zdrowia, bowiem drożeje również olej opałowy. Kilka lat temu zachęcano szpitale, by przestawiły kotłownie na tani olej. Dziś okazuje się, że węgiel może być tańszym paliwem - twierdzi prezes ŁSPM. Nie wiadomo, czy protest transportowców doprowadzi do paraliżu na drogach. Prezes A. Majewski twierdzi, że udział w nim potwierdzili przewoźnicy z największych polskich miast. Będą oni jeździć TIR-ami z prędkością 20 km/h.W 1998 r. firmy zajmujące się transportem osiągały przeciętnie rentowność na poziomie około 3%. W tym roku paliwa zdrożały już o ponad 30% i przewoźnicy spodziewają się dużych strat.
G.B.