Nie przebrzmiały jeszcze echa niekorzystnych informacji o produkcji przemysłowej i stanie deficytu obrotów bieżących w czerwcu, a już we wtorek "doczekaliśmy" się informacji o poziomie deficytu budżetowego, który osiągnął już poziom około 97% kwoty planowanej na cały rok, co jest zjawiskiem bardzo niepokojącym. Gdyby nie wpływy z prywatyzacji Pekao SA, wczoraj odbyłby się dodatkowy przetarg bonów skarbowych. Widać więc, że najprawdopodobniej w najbliższym czasie sposobem na zmniejszanie deficytu budżetowego będzie powiększanie długu wewnętrznego. Szybki wzrost deficytu może być także sfinansowany wpływami z prywatyzacji. W tym miesiącu poznamy koncerny chcące zostać inwestorami strategicznymi TP SA. Jeżeli trudna sytuacja skłoni rząd do przyspieszenia prywatyzacji, będzie to jeden z niewielu, a być może jedyny pozytywny efekt obecnej sytuacji. Wysoki poziom deficytu, jeżeli nawet nie spowoduje podniesienia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, to z pewnością na długo powstrzyma ją przed ich obniżeniem.Nie pomaga rynkowi także korekta na Wall Street, która oddziałuje negatywnie na większość giełd światowych. Należałoby jeszcze wspomnieć o narastających stratach w górnictwie, kłopotach ZUS z przesyłaniem składek do OFE czy stopie bezrobocia.Pomimo tylu niekorzystnych czynników, należy cieszyć się ze sposobu, w jaki nasz parkiet na nie reaguje. Po części jest to zapewne zasługą wakacyjnego sezonu, lecz można w tym także dostrzec siłę rynku, który pomimo wielu negatywnych informacji zachowuje się całkiem dobrze. Być może częściowo wyjaśnią sytuację dane o stanie gospodarki w lipcu, które pokażą, czy negatywne tendencje pogłębiają się i rynek rozpocznie głębszą korektę, czy też najgorsze mamy już za sobą.
.