Wczorajsza sesja była już czwartą z kolei, podczas której wartość obrotów na rynku podstawowym była niższa (i to wyraźnie) od 100 mln zł - można oceniać to pozytywnie, jako "brak wyprzedaży przy obecnych, niższych cenach", ale i drugiej stronie rynku - popytowi - z racji tych samych przecież, niskich obrotów, jakąś determinację też chyba trudno "zarzucić"? Liczba składanych na ten rynek zleceń zmalała w stopniu mniejszym niż obroty - tym samym można przypuszczać, że wzrósł udział zleceń "mijających się" z kursem jednolitym: o ile tak jest, to pokaże to dopiero kolejna statystyka tygodniowa GPW. Przypuszczam także, że wcale nie urlopy są głównym powodem spadku obrotów - telefony komórkowe dzwonią już niemal wszędzie! - co raczej albo chwilowe (i dobrowolne) pozostawanie poza rynkiem aż sytuacja się wyklaruje, lub właśnie wspomniane przestrzeliwanie się z limitami. Ale skutek ten sam i zapewne utrudniający - zwłaszcza "dużym" - jakiekolwiek przebudowywanie pozycji. Była np. niedawno i taka sesja, że aż kilkanaście procent spośród notowanych spółek miało wolumen obrotu poniżej zaledwie 150 akcji...W ostatnich miesiącach częstym zjawiskiem są także - regulaminowe! - zawieszenia wskutek wezwań: w poniedziałek Orfe, wczoraj Compensa. Ta druga, przedwczoraj miała po spadku o 6,3% akurat taki kurs, że sądzę, że gdyby nie wymagane zawieszenie, to i tak nic specjalnego by się już nie wydarzyło... Co do Orfe - to byłoby ciekawe, gdyby np. za jakiś czas znalazł się podmiot, który ma - z kolei - np. 100% udziałów w tym Apothekers, no a potem jeszcze i on wezwał, prawda? Dobrze chociaż, że przez ostatni rok najwyraźniej zaczęto nas odróżniać od Rosji, wskutek czego WIG nie naśladował indeksu RTS. Wydaje się jednak, że aby to utrzymać sama tylko letnia deflacja może - na tzw. dłuższą metę - nie wystarczyć? Tak samo zresztą jak handel (ponoć) akcjami PKN SA tylko w Płocku - i to w kantorach (?!)...
.