GUS o rolnictwie
Produkcja niemal we wszystkich gałęziach rolnictwa będzie w tym roku mniejsza niż rok wcześniej. Rolnicy osiągną też niższe dochody, głównie ze względu na wyższe koszty upraw i hodowli. Na dodatek pogarsza się bilans w handlu zagranicznym produktami rolnymi. Takie są wnioski z najnowszego raportu GUS.Tegoroczne zbiory zbóż GUS szacuje na 26,3 mln ton - czyli o 1% mniej niż rok temu. Według obliczeń, powierzchnia upraw jest mniejsza o 2,1%. Spadek zbiorów wynika przede wszystkim z niższych plonów żyta i jęczmienia (o 1,1% i 1,4%). Mniejszą produkcję zanotują rolnicy z 10 województw, m.in. z podlaskiego (o 7,3%), śląskiego (o 5%), kujawsko-pomorskiego (o 3%) i łódzkiego (o 2,7%).Rolnicy ograniczają też uprawy ziemniaków i buraków cukrowych. W tym pierwszym przypadku areał zmniejszy się do 1,3 mln hektarów, czyli o ok. 2,2%. Buraki uprawiane są na 371 tys. hektarów. Jest to aż o 7,4% mniej niż w ub.r., co wynika m.in z trudnej sytuacji przemysłu cukrowniczego. Cukrownie zawarły w tym roku mniej kontraktów z plantatorami.O 6,8% zmniejszy się produkcja warzyw. Wyniesie ona ogółem 5,5 mln ton. O 7,3% mniejsze będą zbiory owoców z drzew (wyniosą 1,9 mln ton), produkcja owoców jagodowych też się zmniejszy (o 2,8%, do 414 tys. ton).Produkcję ograniczą też hodowcy. Stado bydła zmniejszy się w ciągu roku o 5,8%, mniej będzie też owiec - aż o 13,4%.Ograniczanie produkcji to dobry sygnał dla rynku, bo oznacza, że podaż może się nieco zmniejszyć - uznali analitycy GUS. Według Barbary Kondrat, wiceprezes GUS, dodatkowym pozytywnym czynnikiem są niewielkie zapasy. Nie oznacza to jednak, że rolnicy mogą liczyć na wzrost zysków. - Możemy zakładać, że rolnicze dochody spadną. Przyczyną będzie znaczny wzrost kosztów produkcji - mówi B.Kondrat. Krajowa podaż - czyli świeżo wyprodukowany towar plus zapasy i import - i tak może być jednak wyższa niż potrzeby. - Trzeba się martwić spadkiem pogłowia bydła. To może być przyczyną mniejszego zużycia zbóż - uważa Barbara Kondrat. Według niej, nadwyżce można będzie zapobiec, jeśli uda się sprzedać towar na dotkniętym suszą Wschodzie.Tymczasem w ciągu pierwszych 5 miesięcy tego roku eksport do krajów Europy Wschodniej i b. ZSRR wart był ponad 1,3 mld zł - prawie o połowę mniej niż rok wcześniej. Ogółem wartość eksportu produktów rolno-spożywczych wyniosła 3,8 mld zł (spadek o 16,4%). Najbardziej straciła na wartości sprzedaż przetworów mięsnych - o 62%. Trudniej było też wyeksportować chleb i pieczywo cukiernicze (eksport niższy o 58%). Powiększył się za to eksport świeżych warzyw - aż o 270%, głównie do Europy Środkowowschodniej. Główni odbiorcy polskich towarów rolnych to Unia Europejska. Sprzedajemy przede wszystkim do Niemiec, Włoch i Holandii. Z krajów naszego regionu przodują Rosja, Ukraina, Litwa Białoruś i Łotwa.Import też spadał, ale wolniej. Do Polski sprowadzono produkty za 5,5 mld zł (o 6,5% mniej niż rok wcześniej). Najwięcej (39,3%) stanowiły przetwory spożywcze, na drugim miejscu znalazły się produkty pochodzenia roślinnego (39,2%). W pierwszych 5 miesiącach tego roku najbardziej wzrósł import jęczmienia - aż o 113%. Napływa on przede wszystkim z krajów Europy Środkowej i Wschodniej (ponad 24-krotny wzrost importu). W zestawieniu jednak ilość importowanego zboża jest mniejsza o 36,3% niż w tym samym okresie ub.r. Stało się tak dzięki mniejszej sprzedaży zagranicznej pszenicy i mieszanki pszenicy z żytem (spadek o 71%). Ilościowe, ujemne saldo w handlu zbożem nie jest zbyt duże: eksport przewyższył import o 41,5 tys. ton. Ogółem ujemne saldo w handlu produktami rolnymi powiększyło się z 1,3 mld zł na koniec maja 1998 r. do 1,7 mld zł po 5 miesiącach br.
MAREK CHĄDZYŃSKI