Spadek popytu na obligacje

Malejący popyt na przetargach obligacji skarbowych wynika głównie z wycofania się z rynku inwestorów zagranicznych. W najbliższym czasie można jednak spodziewać się powrotu kupujących.Od pewnego czasu na organizowanych przez NBP przetargach obligacji skarbowych można zaobserwować spadek popytu zgłaszanego przez inwestorów. Niższe są też oferowane przez nich ceny. Przykładem mogą być obligacje dziesięcioletnie o oprocentowaniu stałym i terminie wykupu 24 maja 2009 roku. Na pierwszym przetargu, który odbył się w maju br., zlecenia kupna opiewały na ponad 1,8 mld zł. Miesiąc później było to już 693,9 mln zł, a w lipcu popyt nieznacznie przekroczył 476,3 mln zł. Na przetargu lipcowym najniższa cena przyjęta przez resort finansów była o 21 zł za 1000 zł nominału niższa niż w maju. - Jednym z głównych powodów sytuacji na rynku pierwotnym obligacji był spadek popytu ze strony inwestorów zagranicznych, dla których istotnym czynnikiem jest ryzyko walutowe. Pojawiały się też niekorzystne informacje makroekonomiczne i sygnały o możliwości podwyższenia stóp procentowych - powiedział PARKIETOWI Paweł Bogusz z TFI DWS. Jego zdaniem, po spadku zainteresowania zagranicy naszymi obligacjami zmniejszył się też popyt ze strony inwestorów krajowych, którzy i tak zajmowali duże pozycje na rynku.Zdaniem części specjalistów, na rynek wpływały też obawy o możliwości wzrostu inflacji, który miałby być spowodowany zwiększeniem cen paliwa. Z opinią tą nie zgadza się Krzysztof Chmielewski z ING Barings. - Obawy o wzrost inflacji miały tu mniejsze znaczenie. Głównym czynnikiem był wzrost dochodowości na rynku wtórnym, spowodowany zamykaniem pozycji przez inwestorów zagranicznych. Oni z kolei obawiali się osłabienia złotego - stwierdził K. Chmielewski. Jego zdaniem, w najbliższym czasie można spodziewać się powrotu kupujących. - Już w ostatnich dniach widać było pewną poprawę - powiedział analityk ING Barings. Uważa on, iż spodziewana w drugim półroczu br. poprawa koniunktury w przemyśle oraz umocnienie złotego spowodują powrót inwestorów na rynek obligacji.

GRZEGORZ DRÓŻDŻ