Prognozy analityków WBK
PKB wzrośnie w tym roku o 3,9% - uważają analitycy Wielkopolskiego Banku Kredytowego. Ich zdaniem, należy też oczekiwać zwiększania się deficytu finansów publicznych. Wpłynie na to przede wszystkim zadłużanie się samorządów.W pierwszym kwartale PKB wzrósł o 1,5%. Na koniec roku wzrost ten może nie osiągnąć 4%, jak to przewiduje wicepremier Leszek Balcerowicz - oceniają ekonomiści WBK. Swoje sceptyczne opinie opierają oni na innych prognozach Balcerowicza, dotyczących wzrostu PKB w pierwszym półroczu. Według wicepremiera wyniósł on o 2,3%, w drugim półroczu będzie to, jego zdaniem, 5,2%. "Oznacza to, że w drugim kwartale wzrost PKB był wciąż niski, ok. 3%, oraz że osiągnięcie 4-procentowego wzrostu w 1999 r. nie jest takie pewne" - napisali w swoim raporcie analitycy banku.Nie znając jeszcze wielkości deficytu budżetowego po 7 miesiącach (analizę opublikowano pod koniec lipca), eksperci uważają, że jego wielkość nie oznacza potrzeby nowelizacji budżetu - i takiej nowelizacji nie będzie. Nawet jeśli deficyt wzrośnie w drugiej połowie roku. Po pierwszych 6 miesiącach dziura w budżecie wynosiła prawie 11,4 mld zł, czyli ok. 88,8% kwoty przewidzianej na cały rok. Na koniec lipca urosła do ok. 12,5 mld zł, czyli niemal o 97% całorocznego planu.Za bardziej niebezpieczny, analitycy WBK, uważają deficyt finansów publicznych, który obejmuje też samorządy. Ten może się zwiększyć, bo samorządy będą bardziej się zadłużać. Ten "niedoceniany" deficyt inni ekonomiści uważają za bombę z opóźnionym zapłonem, która może zagrozić stabilności makroekonomicznej państwa.W związku z tym, że polityka fiskalna jest luźniejsza, niż się spodziewano, a akcja kredytowa nabiera rozpędu, nie należy spodziewać się rychłej obniżki stóp procentowych. Jest bardzo prawdopodobne, że w tym roku nie będzie jej wcale, a rynek już oswoił się z tą myślą. Obniżka stóp mogłaby być nawet szkodliwa, bo zadziałałaby aprecjacyjnie na złotego. To zaś miałoby negatywny wpływ na - i tak już napiętą - sytuację w bilansie płatniczym.
M.CH.