Liffe, HSBC i Barclays na celowniku

Niedawny uliczny happening anarchizującej grupy ekologicznej "Reclaim the Streets" ("Odzyskajmy ulice") w londyńskim City zakończył się rozruchami z udziałem ok. 2 tys. osób i zdemolowaniem budynku Londyńskiej Giełdy Opcji i Finansowych Transakcji Terminowych (Liffe). Dopiero po fakcie policja zorientowała się, że przygotowania do rozruchów trwały ponad rok, miały zasięg międzynarodowy i były sowicie finansowane przez jednego z rodzimych milionerów.Dopiero teraz brytyjska Krajowa Służba Wywiadu Kryminalnego (KSWK) ujawniła, że ulicznym burdom towarzyszyła globalna ofensywa przeciwko systemom komputerowym. zostały zaatakowane m.in. Londyńska Giełda Papierów Wartościowych oraz dwa banki - Hong Kong Shanghai Banking Corporation (HSBC) oraz Barclays.W trakcie tej operacji w ciągu zaledwie 5 godzin hackerzy m.in. z Izraela, Niemiec i Kanady dokonali ponad 10 tys. prób wdarcia się do ich sieci. Rzecznicy wszystkich tych instytucji zgodnie oświadczyli, że próbom tym ich systemy oparły się i do żadnego poważnego zagrożenia nie doszło - ale też nikt się nie spodziewał, by powiedzieli coś innego, jako że muszą oni bronić reputacji swych firm.O drażliwości tych spraw może choćby świadczyć fakt, że żadna z zaatakowanych instytucji nie powiadomiła policji - wszystkie wolały wezwać prywatne firmy zajmujące się bezpieczeństwem sieci komputerowych. Według informacji ujawnionej przez KSWK, autorem koncepcji "swarming" (czyli połączenia akcji na ulicach z wojną informatyczną) był jeden z czołowych działaczy amerykańskiego ruchu Elektronicznego Nieposłuszeństwa Cywilnego - Ricardo Dominguez.Jeden z hackerów z Hull poinformował przed kilkoma dniami za pomocą poczty elektronicznej redakcję tygodnika "The Sunday Times", że następna ofensywa przeciwko komputerom instytucji finansowych w City planowana jest na 1 stycznia 2000 r., w zamierzony sposób zbiegając się z dniem wielkiej próby, jaką będzie pojawienie się w systemach rejestracji daty nie przewidzianych przez wczesnych programistów dwóch zer.Jednak specjalne komórki policji City of London, zajmujące się przestępstwami komputerowymi uważają, że zorganizowanie podobnej kampanii zajmuje tak wiele czasu, że nawet jeśli do niej dojdzie, to nie będzie miała tak dużej skali, jak ostatnio.

Mariusz Kukliński

(Londyn)