Integracja z UE
Polska Federacja Producentów Żywności (PFPŻ) chce jako doradca aktywnie uczestniczyć w przygotowywaniu polskiego stanowiska w negocjacjach z Unią Europejską. Federacja zrzesza ok. 100 czołowych producentów reprezentujących sektor spożywczy i instytucje z jego otoczenia. Są w niej spółki giełdowe: Agros, Rolimpex i ZT Kruszwica.Będzie to głos praktyków, którego - jak przyznał niedawno minister Paweł Samecki z Komitetu Integracji Europejskiej - brakowało. Nasi negocjatorzy, znając warunki działalności krajowych wytwórców, ich potrzeby i praktyczne skutki proponowanych nam przez UE rozwiązań, będą mogli przygotować stanowisko lepiej uwzględniające interesy i priorytety krajowych podmiotów, a potem - skuteczniej negocjować z Brukselą. Stanowisko w obszarze rolnictwa musi być gotowe do końca listopada.Zdaniem Wojciecha Mądalskiego, prezesa Hortex Holding SA i przewodniczącego Rady ds. Integracji Europejskiej w PFPŻ, nie mamy szans, żeby w Brukseli forsować korzystne warunki dla wszystkich dziedzin rolnictwa. Musimy wybrać najbardziej obiecujące, w których możemy wykorzystać naszą przewagę konkurencyjną. - Najlepiej byłoby zrobić dla każdej branży analizę SWOT - mówi. Podobny wybór priorytetów dotyczy rozwiązań legislacyjnych. Dla polskich producentów i eksporterów najdokuczliwsze są kontyngenty i inne protekcjonistyczne bariery dostępu do rynku Unii.Nasz deficyt w handlu rolno-spożywczym z UE pogłębia się. W ub.r. wyniósł 515 mln USD, przy polskim eksporcie wartości 1,3 mld USD. Do 1995 r. udział rynków UE w naszym eksporcie przekraczał 50%. Po I kwartale br. - tylko 46%. Największe szanse, zdaniem specjalistów, na poprawę naszego bilansu i zwiększenie sprzedaży mają produkty pochodzenia zwierzęcego i o wysokiej pracochłonności.
B.Ż.