Nie najlepsze doniesienia z otoczenia giełdy wpływają w dalszym ciągu na przedłużającą się stabilizację notowań. W pierwszej kolejności inwestorzy bombardowani są danymi wskazującymi na powiększający się w szybszym - niż pierwotnie prognozowano - tempie deficyt na rachunku bieżącym. Przejściowo kłopoty mogą zostać powstrzymane deprecjacją wartości rodzimej waluty, spowodowanej zapowiedziami spłaty zagranicznego zadłużenia wpływami z prywatyzacji. Generalnie jednak ostatnie dane makroekonomiczne zdają się nie wskazywać na oczekiwane ożywienie w drugiej połowie roku. To z kolei powstrzymuje inwestorów zagranicznych przed inwestycjami w naszym kraju.Z drugiej strony, warto zwrócić uwagę na sytuację na giełdzie budapesztańskiej, gdzie obecność inwestorów zagranicznych została uwidoczniona wzrostem indeksu Bux w okolice tegorocznego maksimum. Pierwsze oznaki ożywienia gospodarczego w tym kraju mobilizują kapitał i powodują, że to właśnie akcje spółek węgierskich cieszą się największym powodzeniem w regionie.Ostatnie wypowiedzi prezes NBP, dotyczące przyszłego kształtu polityki monetarnej także każą z dystansem podchodzić do średnioterminowych inwestycji w akcje. Zły nastrój udziela się również większości komentatorów, prognozujących zakończenie trendu wzrostowego.Wydaje się, że właśnie brak wiary we wzrost cen, może na przekór stanowić przesłankę do wystąpienia jeszcze jednego impulsu wzrostowego.Taki rozwój sytuacji potwierdzają wskazania analizy technicznej. Czartyści zwracają uwagę zarówno na zanik aktywności, poprzedzający zazwyczaj wzrost cen, jak i niedawne załamanie formacji dystrybucji (H&S), widoczne na wykresie indeksów. Dodatkowo wrzesień jest jednym z najlepszych miesięcy dla rynków akcji, co stanowi następny czynnik przemawiający za krótkoterminowym wzrostem rynku.

.