Rynek wierzytelności

Można już zauważyć zwiększony ruch w obrocie wierzytelnościami przemysłu wydobywczego, który zwykle poprzedza rozpoczęcie sezonu grzewczego. Co prawda, wnioskuje się to raczej z propozycji zawarcia transakcji niż z samych transakcji sfinalizowanych, ale to normalne zjawisko, które występuje co rok, a ma na celu bardziej sondaż rynku w celu ustalenia warunków obrotu niż konkretne umowy kupna-sprzedaży.Propozycje wielu pośredników handlujących długami ukazują wyraźnie, że tendencja przesuwania się akcentu w obrocie długami przemysłu wydobywczego z kopalń i spółek węglowych na zakłady zaplecza górniczego jest coraz mocniejsza. Świadczy to wyraźnie o niemałym zamieszaniu w tym sektorze. Zamieszaniu, które jest skutkiem odkładania gruntownego zreformowania tego sektora.Widać też wyraźnie, iż większość propozycji sprzedaży wierzytelności w branży hutniczej jest dosyć oczywistą konsekwencją utrudnień w obrocie długami górnictwa. Poszukiwanie nowych możliwości zysku w branżach, w których można bezpiecznie inwestować na rynku długów w sytuacji spadku stopy zwrotu z inwestycji w górnictwie sprawia, że inwestorzy coraz żywiej interesują się zakładami chemicznymi, elektromaszynowymi. Tendencje te widać coraz wyraźniej i trudno sądzić, żeby miały nagle wygasnąć.Widać raczej wiele powodów dla ich wzrostu. Coraz wyraźniej ujawnia się tendencja do alokacji kapitału w zakładach zaplecza hutnictwa. Co prawda, na mniejszą skalę niż w górnictwie, ale zyski mogą być równie duże, a wolumen potencjalnych transakcji wystarczająco wysoki, aby na tle innych wyglądał obiecująco.Zdaniem niektórych pośredników, należy przyjrzeć się bliżej wzajemnym zobowiązaniom górnictwa i energetyki. Zwłaszcza w obliczu planowanych działań prywatyzacyjnych, bo w związku z nimi zwykło się porządkować bilanse i spłacać długi. Pośrednicy zwracają szczególną uwagę na łańcuchy kompensacyjne, które zawsze były dobrym sposobem zarobkowania. Mogą okazać się takimi zwłaszcza w tych dwóch potężnych branżach, które zawsze były pewnymi dłużnikami.Być może w obrocie pojawią się jakieś większe pakiety wierzytelności. Można sądzić, że ten rodzaj obrotu będzie znajdować coraz więcej zwolenników. Zarówno wystawiającym do sprzedaży, jak i kupującym daje on wiele korzyści. Przede wszystkim oszczędność nakładów na ogromną pracę księgową i duże możliwości negocjacyjne.Zdaniem wielu inwestorów, zbyt mało jest na rynku wierzytelności konwertowalnych wobec przedsiębiorstw państwowych. Nic nie wskazuje też na jakąś radykalną zmianę tego stanu rzeczy w najbliższych tygodniach.

PAWEŁ WINIEWSKI