Podaż przejęła kontrolę nad rynkiem narodowych funduszy inwestycyjnych - po gwałtownym odbiciu od średniej 100-sesyjnej NIF w czasie ostatnich 9 sesji stracił ponad 10 proc. Wczoraj indeks spadł o 2,5 proc., do poziomu 62,5 proc. Jest to najniższa wartość wskaźnika od stycznia br. W wyniku ostatnich zniżek indeksu na rynku funduszy doszło do zmiany trendu krótkoterminowego. Ponieważ po wczorajszej sesji NIF znalazł się poniżej poziomu dołków z lipca i sierpnia, można stwierdzić, że tendencja ma kierunek spadkowy. Najbliższe wsparcie można wyznaczyć w obszarze 60-61 pkt., gdzie na wykresie indeksu ukształtowały się istotne minima na przełomie lat 1998 i 1999 roku. Jeśli niedźwiedzie nie zostaną powstrzymane, to NIF powinien spadać przynajmniej do historycznego minimum, znajdującego się na wysokości 55 pkt. Na lekki optymizm pozwala układ wskaźników krótkoterminowych i wolumen. Oscylatory znalazły się na bardzo niskich poziomach - kiedy w kwietniu i lipcu br. RSI i Ultimate osiągnęły tak niskie wartości, na rynku następowała poprawa koniunktury. Wolumen na poziomie 200 tys. sztuk wskazuje, że rynkiem interesuje się znikoma liczba inwestorów, co jest typowe dla końcowej fazy spadków. Nie należy jednak zapominać, że wolumen i wskaźniki techniczne odgrywają pomocniczą rolę względem analizy trendu, a ta nie pozwala na optymizm.
TOMASZ JÓŹWIK
Gazeta Giełdy Parkiet