Powodem tak silnej przeceny większości giełdowych spółek są prawdopodobnie obawy związane z dalszą polityką pieniężną w kraju. Co prawda, poszczególni członkowie RPP w swoich wypowiedziach łagodzą negatywne nastroje, nie wskazując, aby decyzja podwyżki stóp procentowych miała nastąpić w trakcie najbliższych posiedzeń. Jednak obawy inwestorów mają swoje uzasadnienie. Sierpniowa inflacja (0,6%) pomimo, na razie, jednostkowego charakteru, nie wygląda najlepiej wobec ubiegłorocznej deflacji (-0,6%) oraz sierpnia 1997 r., kiedy stopa inflacji wyniosła zaledwie 0,1%. Także zwiększenie akcji kredytowej wobec spadających oszczędności może wywołać pewien niepokój. Nakładając na to ostatnie założenia rządowe dotyczące przyszłorocznego budżetu, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że taki krok ze strony RPP jest jeszcze z końcem roku możliwy. Zasadniczą kwestią, nie wnikając, kto jest tutaj winien, pozostają jeszcze kłopoty ZUS, które w najbliższych miesiącach mogą jeszcze znacznie "odchudzić" budżet. Z otoczenia makroekonomicznego, z wyjątkiem ostatniego raportu o produkcji przemysłowej, trudno więc doszukać się większych zachęt. Poniedziałkowy przetarg bonów skarbowych po przejściowym ożywieniu ponownie wykazuje bardzo niską aktywność szczególnie zagranicznych inwestorów. Przejściowe umocnienie złotego przy bardzo niskich obrotach również nie prognozuje wejścia większego kapitału na nasz rynek. Większe zainteresowanie wśród dużych inwestorów, w tym zagranicznych, mogą natomiast pobudzić tegoroczne plany prywatyzacyjne. Również ze strony OFE oczekuje się wciąż większego zaangażowania na GPW. Obecnie najbliższy poziom wsparcia dla WIG można wyznaczyć 38,2% zniesieniem poprzedzającego 10-miesięcznego trendu wzrostowego. Wartość 14 900 pkt. potwierdzałby także dolny kraniec długiej, białej świecy z maja br.

.