Fala spadkowa dominująca na rynku doprowadziła indeks w okolice, gdzie znajduje się lokalne dno z połowy kwietnia br. Poziom ten położony na wysokości ok. 14 410 pkt. stanowi w obecnej sytuacji jeden z obszarów mogących ograniczyć, przynajmniej w najbliższym czasie, falę deprecjacji. Rejon ten został wprawdzie nieznacznie naruszony, ale rynek zdołał jednak powrócić powyżej, co powoduje, że można nadal mówić o zachowaniu jego ważności. Warto w takim razie zastanowić się, czy może ono powstrzymać falę spadków na dłużej. Otóż prysznic może okazać się dość zimny - z technicznego bowiem punktu widzenia sytuacja głównego indeksu nadal wygląda niezbyt korzystnie, a, co ciekawsze, brak jest symptomów, które mogłyby wpłynąć na jej poprawę. Analiza potencjalnych barier podażowych na obecnym etapie wskazuje na poziom 50-proc. zniesienia fali hossy z października 1998 r. - około 14 100 pkt., a w przypadku nasilenia dynamiki deprecjacji nawet na 61,8% zniesienie ww. fali hossy - około 13 200 pkt. Dodatkowo w tym rejonie zostały usytuowane: szczyt wyższego rzędu z listopada u.br. (zasada zmienności), jak również dna z drugiej dekady lutego br. W takiej sytuacji poziom ten może stanowić jedną z ważniejszych granic, a wynik ewentualnego testu będzie stanowić wyznacznik siły rynku w średnim okresie.
Jarosław Nobik BM PBK SA