Polisie zaszkodził nieudolny zarząd firmy
Towarzystwo Cigna Stu, a także rozpoczynający działalność w Polsce koncern ubezpieczeniowy Generali są zainteresowane przejęciem portfela Polisy. - Ta firma działałaby dalej, gdyby nie zbytnia pewność siebie jej szefów - powiedziała PARKIETOWI prezes Państwowego Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Danuta Wałcerz.- Polisa straciła licencję na własne żądanie, bo byli przecież inwestorzy zainteresowani tą firmą - stwierdziła Danuta Wałcerz. - Ciągle powtarzano, że towarzystwo ma wspaniały menedżment i potrzebuje tylko pieniędzy. To, że w firmie nie ma kontroli wewnętrznej i że źle funkcjonuje, Polisa przyznała oficjalnie dopiero po naszym protokole z kontroli w 1998 r. Nie było także żadnego nadzoru ze strony akcjonariuszy. Zarząd dostał całkowitą samodzielność. Kiedyś sugerowaliśmy, żeby odwołać prezesa, jednak udziałowcy byli zdania, że jest znakomity i tylko on może negocjować z nowym inwestorem - dodała prezes PUNU.Teraz, jeśli dojdzie do upadku firmy, interesy klientów, którzy mają ubezpieczenia obowiązkowe, będzie zaspokajał Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Resztą, czyli polisami dobrowolnymi, zainteresowane są Cigna Stu (zgłosiła taką ofertę do PUNU) i Generali. Głównymi udziałowcami Cigny Stu są: amerykańska Cigna i Aleksander Gudzowaty, który już wkrótce de facto sam będzie decydował o tej firmie. Generali zaś jest włoskim koncernem ubezpieczeniowym, założonym w czasach monarchi austriackiej. Jego wartość rynkowa w połowie tego roku wynosiła 34,5 mld euro.
R.B.