Zarobić, żeby wydać

Aktualizacja: 06.02.2017 03:11 Publikacja: 09.10.1999 10:51

Makrotydzień

13 mld zł wpływów powinny przynieść tegoroczne prywatyzacje. Taka jest prognoza ministra skarbu Emila Wąsacza. W ustawie budżetowej na 1999 r. przewidziano, że z tytułu sprzedaży udziałów w prywatyzowanych przedsiębiorstwach wpłynie do kasy państwa 6,9 mld zł. Ministerstwo Skarbu Państwa swoje - czysto finansowe - zadanie wykonało już w sierpniu. Emil Wąsacz prywatyzuje dużo i polemizuje z głosami, że należy faworyzować rodzime kapitały. Jak twierdzi, można przyznawać preferencje polskim inwestorom ubiegającym się o kupno państwowych firm, jednak trzeba byłoby jednocześnie wprowadzać wieloletnie zakazy zbywania przez nich akcji. W przeciwnym razie, "okazyjnie nabywany towar" może być szybko odsprzedawany zagranicznym inwestorom.Wysokie przychody z prywatyzacji przydają się rządowi, który boryka się z nierównowagą finansów publicznych. Z pewnością skwapliwie zostanie wykorzystany zapis z tegorocznej ustawy budżetowej o przeznaczeniu na finansowanie bieżącego deficytu całej nadwyżki wpływów z prywatyzacji, jeśli te przekroczą 11,4 mld zł. Pytanie, co dalej? W tym roku dobrze sprzedają się (lub sprzedadzą) prywatyzacyjne "samograje" - Pekao, TP SA, PKN, PZU. Za chwilę trzeba będzie się zmierzyć z niewdzięcznymi prywatyzacjami w zbrojeniówce czy w przetwórstwie rolno-spożywczym. W tych dniach posłowie AWS doszli do wniosku, że cukrowniom bardziej niż prywatyzacja potrzebne jest powołanie wielkiego państwowego monopolu.Reforma podatkowa upada, a w najlepszym razie znów przesuwa się o rok. Posłowie z Komisji Finansów Publicznych odrzucają kolejne propozycje rządowe. Chcą zachować ulgi dla zakładów pracy chronionej, które Leszek Balcerowicz nazywa wielką patologią. Nie zgadzają się na wprowadzenie VAT- u w rolnictwie i obciążenie tym podatkiem niektórych usług komunalnych. Opowiadają się za zaproponowanym w epoce Grzegorza Kołodki powolnym tempem redukowania stawek CIT (do 32% w 2000 r.), kwestionując harmonogram szybszego zmniejszania podatku od przedsiębiorstw z jednoczesnym likwidowaniem ulg. nPosłowie, którzy mierzą się z wielkimi problemami finansowymi ZUS-u i są w przededniu prac nad projektem budżetu na 2000 r. nie zawracają sobie głowy subtelnościami reformy podatkowej. Z drugiej strony, rząd nie za bardzo im pomaga. I choć zapewne wiele racji mają mówiący o skutecznym lobbingu obrońców ZPCh wśród parlamentarzystów, to faktem jest, że posłom nie przedstawiono wystarczająco wcześnie projektu ustawy o rehabilitacji niepełnosprawnych, która byłaby alternatywą dla "patologicznych ulg".

JACEK BRZESKI

Krzysztof Dzierżawski

Centrum im. Adama Smitha

Było:W głośnej sprawie ZUS-u nastąpiło przesilenie w postaci dymisji prezesa Stanisława Alota. Personalia przestały tym samym przesłaniać istotę problemu, a nie jest nią - jak sądzą niektórzy - nieszczęsna informatyzacja zakładu. Rzecz idzie o grube pieniądze.Będzie:Problemy ZUS-u zaciążą na całych finansach publicznych. Podzielam pogląd Stanisława Alota, że ta instytucja cierpi na chroniczny brak pieniędzy i że nie należy za to winić jej prezesa. Skutki reformy emerytalnej zostały zlekceważone przez polityków i ekspertów. Wygląda na to, że zdecydowana większość uprawnionych do udziału w II filarze ubezpieczeń skorzysta z tej możliwości. Ubytek pieniędzy w ZUS-ie będzie bardzo duży. Zbytnim optymizmem jest przekonanie, że sytuację uratują wpływy z prywatyzacji i dlatego sądzę, że w 2000 r. dług publiczny wyraźnie wzrośnie.

opr. B.J.

Gospodarka
Podatek Belki zostaje, ale wkracza OKI. Nowe oszczędności bez podatku
Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024