Ostateczna decyzja na NWZA Nomi
We wtorek, 12 października, odbędzie się NWZA Nomi, na którym ma zapaśćdecyzja o losach nowej emisji akcji serii E. Według przedstawiciela spółki, główny akcjonariusz, brytyjska spółka Eijsvogel B.V., ostatecznie przegłosuje odwołanie podwyższenia kapitału.
Przypomnijmy, że początkowo brytyjczycy, którzy są właścicielami dwóch trzecich głosów na WZA, zamierzali przeprowadzić emisję nowych akcji z prawem poboru dla dotychczasowych akcjonariuszy. W tym celu podjęto nawet odpowiednie uchwały na NWZA 29 czerwca br. Emisja miała mieć wielkość od 5,3 do 21,2 mln walorów, podczas gdy obecnie kapitał akcyjny Nomi składa się z 10,6 mln akcji. Później jednak Eijsvogel B.V. zapowiedział wycofanie się ze swojej decyzji. - Nie są mi znane żadne fakty, które miałyby sprawić, że tym razem główny akcjonariusz ponownie zmieni zdanie - powiedział PARKIETOWI Piotr Figarski, kierownik działu rynku kapitałowego i analiz Nomi. Jego zdaniem, decyzja o podniesieniu kapitału lub też rezygnacji z tego pomysłu musi być poprzedzona szczegółową analizą celowości takiego posunięcia, nie można więc zmieniać jej tak szybko. Również brytyjczycy zapewnili niedawno, iż pomimo zapowiadanej rezygnacji z podwyższenia kapitału, nie chcą wycofać się z planów rozwoju spółki Nomi (uruchomienie kilkunastu nowych marketów typu "Zrób To Sam" w ciągu najbliższych dwóch lat). Przypomnijmy, że po rezygnacji Mariusza Gromka, stanowisko prezesa Nomi objął Paul Saxton - od lat związany z Eijsvogel, a ostatnio odpowiedzialny za rozwój firmy. Po ostatniej korekcie w raporcie za pierwsze półrocze Nomi wykazało ponad 18,8 mln zł strat. Zachowanie Eijsvogel może wydać się nieco dziwne. W końcu pierwotny pomysł o przeprowadzeniu tak dużej emisji musiał mieć ekonomiczne uzasadnienie. Być może wpływ na zmianę planów miał drugi akcjonariusz (Michał Sołowow - 25,4% akcji i głosów), obawiający się zbytniego rozproszenia kapitału.
Adam Mielczarek