Parkiety w naszym regionie zareagowały na negatywne wieści z USA

Publikacja wskaźnika dotyczącego amerykańskich cen hurtowych oraz ostrzeżenie Alana Greenspana przyczyniły się w piątek w dużym stopniu do przeceny akcji w naszym regionie. Budapeszteński BUX spadł o 3,05%, praski PX 50 o 1,84%, a moskiewski RTS o 5,19%.

BudapesztSplot niekorzystnych czynników spowodował, że podczas ostatniej w mijającym tygodniu sesji na giełdzie w Budapeszcie doszło do bardzo silnej przeceny akcji. Indeks BUX spadł aż o 3,05%, do 6386,17 pkt., co wywołały przede wszystkim wyraźne zniżki na czołowych giełdach zachodnich pod wpływem publikacji niekorzystnych wskaźników makroekonomicznych w USA i negatywnych wypowiedzi Alana Greenspana. Jednak nie mniej ważnym czynnikiem, który przyczynił się do tak silnego spadku BUX-a, była wyprzedaż walorów czołowej węgierskiej spółki - koncernu naftowo-gazowego MOL. Jego akcje wyraźnie staniały, gdy rząd zapowiedział odłożenie na dalszy termin sprawy regulacji cen gazu. Nowe przepisy miały wejść w życie od początku 2000 r. MOL w specjalnym oświadczeniu poinformował, że odsunięcie w czasie tej decyzji będzie miało negatywny wpływ na wyniki spółki na początku 2000 r. W ślad za MOL poszedł również w piątek dystrybutor gazu - Primagaz, a także koncern przemysłowy Mezogep i spółka zajmująca się produkcją części samochodowych - Raba.PragaWiadomość o szybkim wzroście cen hurtowych w USA była też głównym powodem piątkowej przeceny akcji na praskiej giełdzie papierów wartościowych. Tamtejszy wskaźnik PX 50 spadł o 1,84%, do 479,3 pkt. - Wieści z USA były dziś bezsprzecznie głównym wydarzeniem dla naszych inwestorów. Odsunęły one w cień czynniki o charakterze lokalnym - powiedział Reutersowi Silvio Kotarac, makler z CA IB Securities. Zniżki najbardziej dotknęły spółki branży telekomunikacyjnej - Ceske Radiokomunikace i SPT Telecom (mimo że analitycy ING Barings podnieśli jej rekomendację ze sprzedaj do trzymaj). Inne czeskie blue chips, takie jak CEZ, Unipetrol czy banki Komercni i Ceska Sporitelna, również nie oparły się tendencji spadkowej.MoskwaPo czwartkowym, ponad 4-proc. wzroście wskaźnika RTS, mierzącego koniunkturę na giełdzie w Moskwie, w piątek spodziewano się korekty. Taka sytuacja rzeczywiście nastąpiła, a inwestorów dodatkowo do sprzedawania akcji zachęciły doniesienia o pogorszeniu koniunktury na największych światowych rynkach. W efekcie podczas ostatniej w mijającym tygodniu sesji RTS stracił aż 5,19% i zamknął dzień na poziomie 95,10 pkt., a najbardziej staniały walory czwartkowych liderów, czyli spółek branży naftowej (Łukoil, Tatnieft i Surgutnieftiegaz). Ponadto negatywnie na piątkowe notowania wpłynęła również rezygnacja szefa rosyjskiej komisji papierów wartościowych Dymitra Wasiliewa, choć krok ten tłumaczy on powodami osobistymi. Wasiliew, piastujący tę funkcję przez ostatnie pięć lat, uznawany był za bardzo sprawnego urzędnika, który bronił praw inwestorów, natomiast teraz pojawiły się obawy, że stanowisko to obejmie osoba uzależniona politycznie. - Dzisiejsze spadki nie dziwią mnie, ponieważ na rynku dominują spekulanci nastawieni na szybki zarobek. Cierpimy na brak inwestorów długoterminowych - powiedział agencji Reutera jeden z moskiewskich maklerów.

Kolumnę redagują: ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI