Makrotydzień
Założenia polityki pieniężnej na 2000 r. przedstawione przez NBP w wielu punktach nie są zgodne z wielkościami makroekonomicznymi, którymi posługiwał się rząd, tworząc projekt ustawy budżetowej na przyszły rok. Bank centralny cel inflacyjny wyznaczył na 5,4%-6,8%, dając do zrozumienia, że przyjmuje tak szeroki przedział, gdyż nie jest pewien, jaki będzie w 2000 r. stan finansów publicznych. W ustawie budżetowej podano spodziewaną wielkość inflacji średniorocznej (5,7%), wiadomo jednak, że obliczano ją, przyjmując, iż w okresie od grudnia 1999 r. do grudnia 2000 r. ceny wzrosną o 5,2% (czyli poniżej dolnej granicy wyznaczonej przez NBP). Także przy szacowaniu deficytu obrotów bieżących bilansu płatniczego rząd był bardziej optymistyczny. Uznał, że wyniesie on 6,1% PKB, podczas gdy NBP spodziewa się 7% PKB. Narodowy Bank Polski zapowiada, że w 2000 r. nastąpi upłynnienie kursu złotego, a przyrost podaży pieniądza szacuje na 38,8-47,9 mld zł.Na współpracy rządu i NBP cieniem kładzie się kwestia - jak to określają członkowie RPP - nieprzejrzystości finansów publicznych. Kierownictwo banku centralnego zaniepokojone jest stanem kasy państwa, a także tendencjami w handlu zagranicznym, podczas gdy Ministerstwo Finansów utrzymuje, że w obu tych sprawach "nie jest źle, a będzie lepiej". Rządowy optymizm, że w przyszłym roku stopy procentowe będą systematycznie spadać (na tej podstawie skalkulowano koszty obsługi długu publicznego), może się więc zderzyć z twardą rzeczywistością.Referendum reprywatyzacyjne staje się sztandarowym przedsięwzięciem opozycji parlamentarnej. SLD i PSL zapowiedziały, że będą zbierać podpisy pod wnioskiem w tej sprawie. W rządowej wersji reprywatyzacji przewidziano 50-procentowy zwrot majątków, przeważnie w postaci bonów, rzadziej - w naturze. Tymczasem najbardziej radykalny w wypowiedziach lewicowiec poseł SLD Piotr Ikonowicz mówi o powrocie obszarników, także niemieckich, czekających na okazję, by odzyskać utracone majątki na Ziemiach Zachodnich. nZebranie 500 tys. podpisów, a nawet wielokrotności tej liczby, nie będzie zapewne wielkim problemem. Wynik ewentualnego referendum najbardziej będzie zależał od treści pytania. Lewicowej kwestii, czy należy oddawać bogatym ze szkodą dla biednych(?), można przeciwstawić prawicowy punkt widzenia - czy własność prywatna ma być szanowana? A co do najazdu na Ziemie Zachodnie - w projekcie ustawy wyraźnie zapisano, że Polska nie będzie respektowała roszczeń zgłoszonych przez osoby, które prawo do nich otrzymały od innych państw.
JACEK BRZESKI
Witold Orłowski
Niezależny Ośrodek Badań Ekonomicznych