Tydzień na rynku surowców

W ubiegłym tygodniu doszło do niewielkiego wzrostu kursów większości metali przemysłowych. Miedź, która przed tygodniem kosztowała 1720 USD za tonę, zyskała do piątku 4,1%. Na rynek napłynęły kolejne pozytywne informacje, mogące mieć wpływ na przyszły popyt i podaż tego surowca. Pierwsza, to prognozy produkcji miedzi w Chinach na 1999 rok. Według China Non-Ferrous Metals, będzie ona o 8% niższa w porównaniu z rokiem ubiegłym. - To był trudny rok dla przemysłu miedziowego. W przyszłym roku zamierzamy odzyskać poziom produkcji z 1998 roku (1,24 mln ton) - powiedział Chen Shengnian, prezes CNFM. Do wzrostu cen miedzi przyczyniły się też raporty analityków, które przewidują wzrost popytu na ten metal i zahamowanie wzrostu poziomu zapasów.W ubiegłym tygodniu mocno wzrosły ceny cyny, za którą płacono w czwartek 5595 USD za tonę, 3,2% więcej niż przed tygodniem.Wbrew wcześniejszym opiniom analityków, nie został wyczerpany całkowity potencjał spadkowy złota, którego kursowi nie udało się utrzymać na poziomie 315 USD za uncję. W ubiegłym tygodniu ceny tego metalu pokonały linię wsparcia, która od początku miesiąca skutecznie powstrzymywała spadki. Piątkowy kurs złota na LME jest już tylko o 2,95 USD wyższy od psychologicznego poziomu 300 USD za uncję. Do spadku przyczyniają się głównie raporty analityków, w których wskazuje się najczęściej na to, że trwająca od miesiąca hossa ma bardziej charakter spekulacyjny niż fundamentalny.Znacznie silniejsza korekta miała natomiast miejsce w przypadku srebra. Od końca września, kiedy nastąpiło gwałtowne wybicie cen złota, srebro zyskało w ciągu kilku sesji 12% i osiągnęło poziom 5,80 USD. Wczoraj za troyuncję tego metalu płacono już tylko 5,18 USD, czyli tyle, ile przed zamieszaniem na rynku metali szlachetnych, wywołanym decyzją europejskich banków centralnych o ograniczeniu sprzedaży złota.Nieznacznie staniała ropa naftowa, wciąż jednak znajduje się ona powyżej 22 USD za baryłkę (w piątek 22,5 USD). Do dalszych zwyżek mogą przyczynić się oświadczenia krajów OPEC, które zapowiadają przestrzeganie łamanego ostatnio ograniczenia wydobycia tego surowca. Do wzrostu cen może się też przyczynić popyt wywołany przez amerykańskich konsumentów, związany ze zbliżającym się sezonem grzewczym.

ADAM ŁAGANOWSKI