Pomysł rządu w sprawie zakładów pracy chronionej

Kazimierz Marcinkowski, szef gabinetu politycznego premiera, przedstawił posłom nieformalną jeszcze, rządową koncepcję uregulowania sprawy zakładów pracy chronionej. Po kilku miesiącach powtarzania przez ministrów, że ulgi podatkowe dla ZPCh trzeba zastąpić dotacjami, ogłoszono, że rząd przymierza się do pozostawienia ich w nieco zmodyfikowanym kształcie.

- Być może warto byłoby się jeszcze raz zastanowić nad tą sprawą, mając na uwadze przede wszystkim uszczelnienie systemu i obciążenia budżetu - stwierdził K. Marcinkowski podczas piątkowych obrad sejmowej Komisji Finansów Publicznych. I przedstawił plan, o którym rząd będzie rozmawiał dopiero we wtorek.W stronę kompromisuZPCH miałyby zachować prawo do ulgi w podatku VAT, chociaż jej wielkość byłaby zróżnicowana w zależności od stopnia niepełnosprawności zatrudnianych pracowników. Przedsiębiorstwo mogłoby odliczyć iloczyn 3-krotności najniższego wynagrodzenia i liczby niepełnosprawnych (tak jest obecnie) tylko wówczas, gdy zatrudniani pracownicy są inwalidami w stopniu znacznym. Umiarkowany stopień niepełnosprawności dawałby prawo do dwukrotności, w pozostałych przypadkach wskaźnik ten wynosiłby jednokrotność. Podatek, który po odliczeniach firma musiałaby zapłacić trafiałby do urzędu skarbowego, a nie - tak jak dziś - do Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.Zmieniłyby się też zasady odprowadzania zaliczek na poczet podatku PIT. Obecnie trafiają one do PFRON. Po wprowadzeniu w życie nowych zasad do funduszu wpływałoby tylko 30% składek. W przypadku podatku od osób prawnych rząd chce, aby ZPCh jego część przekazywał na zakładowy fundusz rehabilitacji, ale za pośrednictwem urzędów skarbowych. Wielkość tego odpisu ma być uzależniona od stopnia niepełnosprawności. W najlepszym przypadku będzie to iloczyn liczby niepełnosprawnych pracowników i dwukrotności najniższego wynagrodzenia. Wskaźnik ten może się zmniejszyć do 1,5, jeśli pracownicy są niepełnosprawni w stopniu lekkim lub nawet do jednokrotności.- Wprowadzenie tych zmian wymagałoby oczywiście przyjęcia nowych zapisów w ustawach podatkowych i zmiany ustawy o PFRON - mówił K. Marcinkowski. Zapowiedział, że do projektów w sprawach podatków rząd zgłosi autopoprawkę w drugim czytaniu.Komisja skonfundowanaPosłowie mieli wątpliwości - co w takim razie stanie się z pilnym projektem ustawy o zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, która znosi system ulg i zastępuje je dotacjami? Co będzie z budżetem na przyszły rok, w którym zapisano 700 mln zł na te dotacje? Rząd wprowadza bałagan, bo zgłasza sprzeczne propozycje zmian - uznali parlamentarzyści. A to może się odbić na tempie pracy komisji nad ustawami podatkowymi.- Jestem skonfundowany. Martwi mnie zwłaszcza ta trójtorowość prac rządu nad tą sprawą - mówił Stanisław Kracik (UW). - Niech się pan nie konfunduje. Przecież od rana wszyscy wiemy, że to komisja jest winna opóźnianiu prac nad podatkami - odpowiadał mu Henryk Goryszewski (AWS). Była to aluzja do wypowiedzi niektórych członków rządu, którzy zarzucali komisji ślamazarność w pracach nad podatkami. Zarzuty te rozsierdziły nie tylko H. Goryszewskiego, ale większość posłów z komisji. Helena Góralska (UW) uznała je za obraźliwe. Wiesław Ciesielski wnioskował o wysłanie do premiera dementi w tej sprawie. Andrzej Woźnicki (AWS) przestrzegał, że pochopna praca nad ustawami grozi przyjęciem "pułapek podatkowych". - Nigdzie na świecie nie zdarzyło się, że w 2 dni przygotowano takie kontrowersyjne ustawy. Nie powinniśmy się ośmieszać i na kolanie wnosić poprawki - apelował Józef Kaleta (SLD). Te dwa dni to sobota i poniedziałek - komisja przystała na prośbę premiera Buzka, by pracować ponad plan. Z nieoficjalnych informacji wynika, że drugie czytanie ustaw podatkowych ma odbyć się w Sejmie 5 listopada.

MAREK CHĄDZYŃSKI