Mogą wzrosnąć koszty obsługi zadłużenia
- W trzecim kwartale 1999 r. PKB wzrósł o 4,5-5% - powiedziała wczoraj wiceminister finansów Halina Wasilewska-Trenkner. Jej zdaniem, koniunktura gospodarcza poprawia się, czego dowodem są m.in. większe wpływy podatkowe. Mogą natomiast dramatycznie wzrosnąć koszty obsługi długuzagranicznego - za sprawą dużej aprecjacji dolara.
- Od środowego popołudnia sytuacja bardzo się zmieniła. Kurs dolara znacznie wzrósł, a przed nami listopadowe płatności. Może się okazać, że nie będziemy mieli oszczędności na obsłudze długu, które wcześniej planowaliśmy - powiedziała wiceminister H. Wasilewska-Trenkner posłom z sejmowej Komisji Finansów Publicznych, którzy wczoraj omawiali przyszłoroczny budżet. Posłowie chcieli wiedzieć, na ile szacunki dotyczące kosztów obsługi długu w 2000 r. można uznać za wiarygodne. Według projektu budżetu, limit na obsługę części krajowej długu ma wynieść 13,2 mld zł. Ministerstwo Finansów twierdzi, że może on zostać przekroczony, jeśli m.in. rentowność bonów będzie wyższa od zakładanej, udział krótkoterminowych papierów w pozyskiwaniu pieniądza będzie rósł, stopy procentowe będą wyższe lub kurs walutowy nie będzie taki, jak by chciał tego rząd. Średnioroczna cena dolara zapisana w budżecie ma wynosić ok. 3,95 zł. Na wczorajszym fixingu NBP ustalił kurs na poziomie 4,23 zł. - Na ostatnim przetargu rentowność 52-tygodniowych bonów wynosiła ok. 14,7%. Jaki cud ma się wydarzyć, żeby w styczniu przyszłego roku spadła ona do 13%, a na koniec roku do 11%? - pytała poseł Helena Góralska (UW).Resort finansów już teraz zasugerował posłom, że nie powinni liczyć na duże oszczędności z obsługi długu, które mogliby wykorzystać na inne cele. Jak powiedziała H. Wasilewska-Trenkner, prognozy wskazują, że na obsłudze długu zagranicznego zaoszczędzić się już nie da. Ministerstwo chce mieć możliwość przesuwania oszczędności z obsługi krajowego zadłużenia na część zagraniczną i odwrotnie.Obecna struktura zadłużenia powoduje, że jest ono bardzo podatne na zewnętrzne czynniki. Ministerstwo Finansów boi się np. podwyżki stóp procentowych, zarówno w kraju, jak i za granicą. Z jego obliczeń wynika, że jeśli RPP o 1 pkt. proc. podniesie stopę referencyjną, to koszty obsługi zadłużenia krajowego wzrosną o 200 mln zł. Gdyby wszystkie stopy procentowe za granicą wzrosły w takim stopniu, obsługa części zagranicznej zdrożałaby o 104 mln dolarów. Spadek kursu złotego o 1 pkt. proc. względem koszyka walut spowodowałby, że dług stałby się droższy o 52 mln zł. - O tym, jak delikatną sprawą jest kurs walutowy, przekonaliśmy się w środę - powiedziała wiceminister.Z tego też względu resort będzie starał się wydłużać okres zapadalności długu i uniezależniać go od wahań stóp procentowych. W budżecie na 2000 r. zaplanował 24 mld zł na przedterminowy wykup zadłużenia zagranicznego. Operacja zostanie przeprowadzona, jeśli będą temu sprzyjały warunki rynkowe, a dotyczyć będzie głównie obligacji Brady'ego.Zdaniem H. Wasilewskiej-Trenkner, nie należy jednak uderzać w alarmistyczny ton. Co prawda, kurs dolara do złotego znacznie wzrósł, ale ceny marki i euro są stabilne. Optymistycznie - jej zdaniem - nastrajają wstępne szacunki dotyczące deficytu w handlu zagranicznym we wrześniu, który jest mniejszy niż w sierpniu. Również dane dotyczące produkcji przemysłowej są obiecujące - we wrześniu wzrosła ona o 8,9% względem września w 1998 r.
MAREK CHĄDZYŃSKI