Fuzja BH i BRE Banku wymusi detaliczną ofensywę
Z czterech sieci placówek, rozwijanych w myśl zasad tzw. Mcbankingu, najmniejsza należy do Handlobanku. Nawet pozyskanie - po fuzji Banku Handlowego i BRE Banku - doświadczeń tego ostatniego w przygotowaniu Multibanku nie pomoże bez poważnego przyspieszenia rozwoju.
Handlobank rozpoczął działalność niemal równocześnie z Millennium, a znacznie wcześniej niż Lukas Bank. Ma 25 placówek - podczas gdy własność BIG Banku Gdańskiego - 103, a Lukas - 63. Nowoczesny teleserwis i oferta kart płatniczych niewiele pomogą, gdy brak dostatecznej liczby punktów, w których klient może dostać gotówkę.Już na starcie Handlobank miał gorszą pozycję - rozpoczął działalność z 2 placówkami, podczas gdy Millennium - z 22. W przyszłym roku ten pierwszy zamierza zwiększyć sieć do 100 oddziałów; drugi - uruchomić kolejnych 100. Lukas chce mieć ok. 200 placówek. Nie należy też zapominać o prekursorze standaryzacji oddziałów bankowych - Banku Śląskim. Jego sieć Stareo liczy już 70 placówek. Jeszcze w tym roku zwiększy się do 90, a w przyszłym - do 170.Trudny początekJeśli dojdzie do skutku planowana przez BH i BRE fuzja, nowy bank stanie przed koniecznością budowy bazy depozytowej. O ile dotychczasowa działalność Handlobanku nieco zrestrukturyzowała pasywa BH, to po połączeniu będzie gorzej. Zobowiązania wobec ludności stanowiły w połowie roku 11,1% pasywów w BH - i 8,8% w BRE. Według danych z 30 czerwca br., po fuzji udział oszczędności osób fizycznych wynosiłby nieco ponad 10% sumy bilansowej. To stanowczo za mało. Dość powszechne są spekulacje o udziale nowego Banku Handlowego w prywatyzacji PKO BP. Przekraczające 45 mld zł depozyty ludności, ulokowane w tej instytucji, byłyby potężnym wzmocnieniem. BH ma jednak za sobą odrzucenie ofert na Pekao SA i Bank Zachodni, należy więc przypuszczać, że uwzględnia możliwość kolejnej porażki.Jaki scenariusz dla działalności detalicznej powinny przyjąć władze nowego BH? Jak się wydaje, mógłby on składać się z kilku elementów. Ewidentna jest konieczność przyspieszenia rozwoju sieci - nie tylko placówek. Dobrym pomysłem byłoby postawienie na wielofunkcyjne bankomaty, zlokalizowane nie tylko w newralgicznych punktach wielkich aglomeracji, ale i miejscowości turystycznych. Dobrym rozwiązaniem byłoby zastosowanie urządzeń z wewnętrznym obiegiem gotówki, obniżających koszt obsługi. Przykładem poszukiwania rozwiązań powinien być pomysł szefów Millennium. Podpisana w kwietniu br. umowa z Euronetem pozwoliła na zwiększenie sieci bankomatów niemal o 500. Kolejną sprawą jest rozwój alternatywnych sieci dystrybucji. Należałoby jeszcze unowocześnić telecentrum, tak by umożliwić operatorom nie tylko wykonywanie zleceń klientów, ale i aktywne zarządzanie ich finansami. Jest to tym bardziej wskazane, że klienci Handlobanku zaliczają się raczej do klasy średniej. To powinno być też powodem innego posunięcia - jak najszybszego uruchomienia usług wirtualnych. Posiadanie pełnej oferty internetowej pozwala liczyć na minimum drugie tyle klientów, co obecny stan posiadania (nie przekraczający 50 tys. rachunków).Zagraniczna konkurencjaZarządzający Handlobankiem powinni też zwracać uwagę na inne konkurencyjne oferty, zwłaszcza banków zagranicznych. Choć nie dysponują one sieciami placówek w Polsce, ich propozycja, skierowana do osób o wyższych niż średnie zarobkach, wsparta jest światowym zasięgiem działania i atrakcyjnymi warunkami. Citibank (mający w planach zwiększenie liczby oddziałów) uzupełnia swój rachunek osobisty choćby bonifikatami dla posiadaczy kart w różnych punktach handlowo-usługowych. Bank Austria Creditanstalt proponuje przedstawicielom wolnych zawodów i kadry kierowniczej karty American Express i - prestiżowe - Diners Club.Nie należy również zapominać o bankach krajowych. Po kupieniu przez AIB Banku Zachodniego nader prawdopodobna współpraca z WBK czyni z obu tych instytucji groźnego konkurenta. BPH wszedł niedawno do internetu. Można się też spodziewać oywy nieco wolniej rozwijających się ostatnio (detalicznie) Kredyt Banku i PBK. Wreszcie dziewięć Eurokont Pekao SA będzie od listopada poważnym zagrożeniem dla innych.
Przemysław Szubański