Mijający tydzień przyniósł inwestorom niemiłą niespodziankę. Zamiast zgodnie z wcześniejszymi pozytywnymi sygnałami kontynuować trend wzrostowy, WIG na jedną sesję przekroczył poziom październikowych szczytów, a następnie zaczął spadać, tworząc niebezpieczną formację naruszenia oporu. Ostatnim ostrzeżeniem przed piątkowym spadkiem był brak reakcji na optymistyczny przebieg środowych notowań ciągłych. Dość długa czarna świeca, która pojawiła się na wykresie tygodniowym nie tworzy żadnej książkowej formacji zapowiadającej spadki, ale wystarczy, by zakwestionować trend wzrostowy. Pogorszeniu uległ obraz wskaźników technicznych. MACD, który nieprzerwanie rósł od październikowego dołka, teraz zmienił kierunek na spadkowy. Układ średnich kroczących przez cały czas był charakterystyczny dla bessy, a piątkowy spadek spowodował przełamanie przez wykres indeksu od góry SK-15, która niedawno skutecznie powstrzymała spadek WIG. Teoria Elliotta także nie wnosi nic optymistycznego. Po zakończeniu 18 października piątki spadkowej spodziewałem się wzrostu znoszącego przynajmniej połowę poprzedzającej go zniżki. Zamiast tego powstała mała wzrostowa trójka. Jej niewielkie rozmiary świadczą o słabości rynku.
MARCIN LACHOWSKI
BM BGŻ SA