Czescy inwestorzy obawiają się podwyższenia kapitału przez banki

Podczas wczorajszych sesji na giełdach w naszym regionie wyraźnie zdrożały akcje w Moskwie, przede wszystkim wskutek wysokich cen ropy naftowej na świecie. Nieznaczne przeceny zanotowano natomiast w Budapeszcie oraz Pradze, gdzie pozbywano się walorów banków - Ceska Sporitelna i IPB.

BudapesztWczorajsza sesja w Budapeszcie zakończyła się spadkiem cen akcji. Inwestorzy, którzy w ubiegłym tygodniu wykazali dużą aktywność i wywindowali wskaźnik BUX powyżej poziomu 7500 pkt., tym razem, ze względu na brak nowych wiadomości mogących wpływać na rynek, na ogół powstrzymywali się od decyzji. W tych okolicznościach obroty na parkiecie były głównie dziełem biur maklerskich, grających na własny rachunek, oraz dziennych spekulantów. Brakowało natomiast kapitału zagranicznego. W efekcie staniały walory największych węgierskich spółek, takich jak potentat telekomunikacyjny Matav, koncern naftowy MOL czy bank OTP. W przypadku ostatniej z tych spółek, inwestorzy obawiali się, że w związku z komputerowym problemem roku 2000 część klientów wycofa złożone w banku depozyty. W tych okolicznościach wskaźnik BUX spadł w poniedziałek o 0,6%, do 7493,28 pkt.PragaWyprzedaż akcji instytucji finansowych - Ceska Sporitelna i IPB - była głównym powodem poniedziałkowej obniżki wskaźnika PX 50, mierzącego koniunkturę na parkiecie w Pradze. W przypadku obu tych spółek pojawiły się bowiem problemy dotyczące nowej emisji akcji. Walory IPB staniały o 6,7%, w związku z wiadomością, że odłożono w czasie emisję praw do papierów tej spółki. Z kolei inwestorzy pozbywali się walorów Ceska Sporitelna (ich kurs spadł o 4,2%), obawiając się, że zapowiedziana emisja praw do akcji przyczyni się do przeceny papierów spółki już notowanych na giełdzie. Indeks PX 50 spadł jednak tylko o 0,73%, ponieważ wzrosły notowania innych czeskich blue chips, takich jak inny bank - Komercni, koncern naftowy Unipetrol oraz spółka telekomunikacyjna Ceske Radiokomunikace. Zdaniem czeskich maklerów, mała płynność akcji, którą zanotowano wczoraj, będzie nadal utrzymywać się w bieżącym tygodniu, do czasu gdy wyjaśni się sprawa podwyższenia kapitału przez oba banki.MoskwaW poniedziałek na moskiewskiej giełdzie przeważyły zwyżki cen akcji. Wskaźnik RTS wzrósł o 2,25% i zakończył sesję na poziomie 120,92 pkt. Podobnie jak w ubiegłym tygodniu, zwyżkom cen akcji, przede wszystkim koncernów naftowych oraz spółek branży energetycznej, sprzyjały wysoka cena ropy na światowych rynkach (notowania są najwyższe od czasu wojny w Zatoce Perskiej w 1991 r.) oraz słaby rubel, korzystny dla firm o profilu eksportowym. Zdaniem analityków, właśnie droga ropa spowodowała, że perspektywy całej rosyjskiej gospodarki wyglądają bardzo dobrze. Stwarza to nadzieje, że do budżetu państwa napłynie więcej środków. Pozytywnym impulsem dla rynku była wczoraj również wypowiedź wiceprezesa rosyjskiego banku centralnego, który poinformował, że w 1999 r. wywieziono z Rosji kapitał rzędu 25-27 mld USD, a więc dwukrotnie mniej niż w 1998 r. W drugiej połowie br. bank nakazał bowiem pozostawienie w kraju 50% wartości eksportu. Lokalni maklerzy ostrzegają jednak, że niebawem może dojść na rynku do silnej korekty w dół. - Jeśli część inwestorów zacznie realizować zyski, wówczas pozostali mogą uczynić to samo - powiedział Reutersowi jeden z moskiewskich traderów.

Kolumnę redagują: ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI