Handel zagraniczny po III kwartale 1999 r.

Kraje Unii Europejskiej umacniają dominującą pozycję w handlu z Polską. Jak podaje GUS (bilansujący obroty na podstawie dokumentów SAD), po trzech kwartałach br. państwa z tego obszaru zajęły pięć pierwszych miejsc na liście odbiorców naszego eksportu. Wśród importerów ta sama piątka została rozdzielona tylko przez Rosję (4. miejsce). Na Unię Europejską przypada 71,0% polskiego eksportu i 65,5% importu.Ogromna jest przewaga Niemiec nad pozostałymi naszymi partnerami. Obroty z zachodnimi sąsiadami są 3,5 razy większe niż z drugimi na liście Włochami. Z Niemcami osiągamy całkiem dobry bilans handlowy - deficyt (1172 mln USD) był po wrześniu br. mniejszy od notowanego z Włochami (1788 mln USD), Francją (1271 mln USD) i Rosją (1260 mln USD). Trwa kryzys z handlu z tym ostatnim krajem. Duże ujemne saldo to rezultat zwiększenia importu (kupujemy głównie surowce energetyczne), a z drugiej strony bardzo poważnego ograniczenia eksportu (spadł w ciągu ostatnich 12 miesięcy o około 60%).Po wrześniu br. polski eksport był mniejszy niż w tym samym czasie przed rokiem o 6,3% i wyniósł 19,6 mld USD. Sprzedaż towarów na rynkach zagranicznych systematycznie, choć powoli, poprawia się (dla porównania, eksport po sierpniu br. był o 7,3% skromniejszy niż po 8 miesiącach 1998 r., po lipcu o 8,7% mniejszy).Najlepszy wynik zanotowany po trzech kwartałach 1999 r. to mniejszy niż w tym samym okresie w 1998 r. deficyt handlowy (13,1 mld USD, wobec 13,8 mld USD). Ten rezultat zawdzięczamy poważniejszemu spadkowi importu niż eksportu. Jednak na dłuższą metę ograniczenie zakupów za granicą nie będzie dobre dla naszej gospodarki, gdyż jej unowocześnianie jest nadal uzależnione od importu dóbr inwestycyjnych z Zachodu.

B.J.