Stopa bezrobocia w październiku - 12,2%

W październiku stopa bezrobocia wyniosła 12,2%. To najwięcej od początku roku. Prezes Krajowego Urzędu Pracy Grażyna Zielińska przewiduje, że na koniec roku wskaźnik ten może wynieść 12,3% ze względu na malejącą liczbę ofert pracy.W październiku urzędy pracy miały 67,1 tys. ofert, głównie od przedsiębiorstw prywatnych. To o 2,7 tys. mniej niż miesiąc wcześniej. Względem ubiegłorocznego października liczba ofert była mniejsza o 9%. W listopadzie i w grudniu będzie ich zapewne jeszcze mniej, podobnie jak w latach poprzednich. - Dlatego tendencja pełzającego wzrostu stopy bezrobocia utrzyma się. Do końca roku wzrośnie o ok. 0,1-0,2% - uważa prezes Zielińska.Wskaźnik systematycznie rośnie już od czerwca, kiedy bezrobocie przestało spadać (od 12,1% w marcu). Według październikowych danych, bez pracy pozostawało ponad 2 mln 186 tys. osób (we wrześniu było ich ponad 2 mln 177 tys.). Stopa bezrobocia wzrosła do najwyższego poziomu w tym roku. Rok wcześniej bezrobotnych było mniej prawie o 500 tys. osób. Najwyższe bezrobocie - 21,6% - utrzymuje się w województwie warmińsko-mazurskim, najniższe zaś w województwie mazowieckim, gdzie stopa bezrobocia wyniosła 9%.Bezrobotnych absolwentów nadal jest bardzo dużo - prawie 150 tys. osób. To ok. 6,8% ogółu pozostających bez pracy. Rok temu bezrobotnych absolwentów było o jedną trzecią mniej, co można wytłumaczyć narastającym w 1999 r. wyżem demograficznym. Odsetek bezrobotnych kończących szkoły rośnie w tym roku od lipca - wówczas status absolwenta posiadało ponad 102 tys. bezrobotnych. Prawie 80% to ci, którzy ukończyli szkoły średnie i zawodowe. 7,8% bezrobotnych absolwentów stanowiły osoby z wyższym wykształceniem. W ubiegłym miesiącu zakłady pracy zgłosiły zamiar zwolnienia ponad 20 tys. osób. Okazuje się, że chętniej pozbywają się pracowników firmy prywatne - według danych KUP 10,6 tys. pracowników takich przedsiębiorstw może stracić pracę. Z sektora publicznego odejść może 9,7 tys. osób. Od początku roku przedsiębiorstwa zadeklarowały redukcję zatrudnienia łącznie o 202,5 tys. osób. Ten wskaźnik rośnie od sierpnia, kiedy firmy chciały pozbyć się 17,8 tys. pracowników. We wrześniu było to już 18,6 tys. osób. Jednak tegoroczne zwolnienia dotknęły 163 tys. osób. Chociaż jest to mniej, niż zadeklarowano, to jednak liczba ta jest o 38% większa niż w tym samym okresie ub.r. - Jedynym lekarstwem na bezrobocie jest wzrost gospodarczy. Jeśli go nie będzie, nie można liczyć na nowe miejsca pracy - mówi G. Zielińska.

M.CH.