Chłodnym okiem

W dyskusjach polityków i ekonomistów od czasu do czasu pada argument, że z powodu specyficznych warunków polskiej gospodarki, czy Polski w ogóle, pewne ogólne prawidłowości ekonomiczne nie działają lub działają w odmienny sposób. Nie zgadzam się z takimi opiniami i uważam je za całkowicie błędne. Taki sposób rozumowania określam syndromem patagońskim, gdyż podobno to właśnie w Patagonii (górzysta prowincja w Argentynie) nie działają uniwersalne prawa ekonomiczne.Wielokrotnie miałem okazję uczestniczyć w międzynarodowych grupach ekspertów. W trakcie formalnych i nieformalnych rozmów i dyskusji okazywało się, że na przykład w Australii, Argentynie czy w Polsce rolnictwo reaguje tak samo na konkretne instrumenty polityki gospodarczej. Nie wspominam o takich trywialnych sprawach, jak reakcje przedsiębiorstw czy konsumentów. Zdarzały się też tylko pozornie nieoczekiwane konstatacje, jak fakt, że hydraulicy na całym świecie zgodnie domagają się wygórowanych wynagrodzeń.Przekonanie o wyjątkowości jakiegoś kraju bądź regionu jest tym bardziej rozpowszechnione, im mniej intensywne są tam kontakty ze światem zewnętrznym. Otwarcie na świat, szerokie kontakty międzynarodowe, swobodny przepływ informacji są natomiast czynnikami przyczyniającymi się do właściwego postrzegania rzeczywistości i obiektywnej oceny własnej wartości.Nie należy mieszać powszechności reguł rynkowych ze skutecznością rozwiązań systemowych. Istnieje bowiem prosta zależność między stworzeniem odpowiednich warunków dla działania praw ekonomicznych a ich skutecznością, przyczyniającą się do rozwoju gospodarczego.Niskie stopy podatkowe są rozwiązaniem systemowym, które sprzyja rozwojowi gospodarczemu. Pobudzają one przedsiębiorczość prywatną, stanowią bodziec do napływu kapitału z zewnątrz, zniechęcają do działań w szarej strefie gospodarczej. Wysokie stopy podatkowe działają w odwrotnym kierunku. Hamują przedsiębiorczość, są antybodźcem dla kapitału zewnętrznego, sprzyjają rozwojowi szarej gospodarki.O takich reakcjach systemu gospodarczego na stopy podatkowe przekonują się Węgrzy, którzy istotnie je ograniczyli. Z kraju, który miał trudności z osiąganiem tempa rozwoju gospodarki wyższego niż dwa procent rocznie, Węgry stają się teraz liderem wzrostu w Europie Środkowowschodniej. Nie można wykluczyć, że w krótkim czasie osiągną wyższy wzrost gospodarczy niż Polska.Atuty polskiej gospodarki (duży rynek konsumentów, przyjazny klimat dla przedsiębiorczości, atrakcyjność inwestycyjna), mogą w krótkim czasie wyblaknąć, jeżeli coraz więcej parametrów gospodarczych będzie niekorzystnych. Wiara w wyjątkową zdolność polskiej gospodarki do wzrostu zdaje się ostatnio przesłaniać potrzebę dbałości o utrzymanie stopy podatkowej na poziomie gwarantującym konkurencyjność wobec innych krajów.W gospodarce globalnej nikt nie kieruje się sentymentami ani przekonaniem o czyjejś wyjątkowości. Kraje, które zaniechają starań o utrzymywanie swoich parametrów gospodarczych na konkurencyjnym poziomie dobrowolnie skazują się na zepchnięcie na peryferie gospodarki światowej.Rezygnacja z dążenia do konkurencyjnego poziomu parametrów gospodarczych bierze się często z pozbawionego profesjonalizmu podejścia do polityki gospodarczej przy kierowaniu się względami politycznymi w jej kreowaniu.

Bohdan Wyżnikiewicz

Instytut Badań

nad Gospodarką Rynkową