Nowe ceny docelowe dla Żywca i Okocimia
Nowe oszacowania ceny docelowej Żywca i Okocimia w 12-miesięcznym horyzoncie czasowym przedstawił amerykański bank inwestycyjny Salomon Smith Barney. W pierwszym przypadku wynosi ono 312 zł, a w drugim - 20 zł. Liczone metodą zdyskontowanych przyszłych strumieni pieniężnych ceny wyniosły odpowiednio 316,8 zł i 18,20 zł. Wychodząc od relacji wartości przedsiębiorstwa do zysku przed podatkiem i odsetkami (w dobranej dla celu takiej kalkulacji grupie porównawczej znalazły się browary takie, jak Anheuser-Busch, Foster's i Heineken) określono je na 308,50 zł i 22,40 zł, natomiast metodą kosztów restytucji - na 314 zł i 29 zł. Okocimowi SSB daje rekomendację "powyżej rynku", Żywcowi zaś - neutralną. Za pozytywy pierwszej z tych spółek uznaje on pierwsze oznaki ustabilizowania się jej udziału w rynku, niedostrzeżoną przez rynek korzystną strukturę bilansu, po rozwiązaniu problemów z dystrybucją zaś - dobry potencjał rozwojowy. Bank ten spodziewa się też, że od III kwartału koszty sprzedaży browaru oraz koszty ogólnego zarządu zmniejszą się. Za zaletę Okocimia uważa także jego niską cenę. Z tych właśnie powodów wznowił on monitorowanie spółki.Za negatywy uznano niedawny spadek udziału w rynku, zbyt dużą liczbę oferowanych gatunków piwa, których jest obecnie 10, a powinny być co najwyżej 2-3, słabą sieć dystrybucji, bierną rolę Carlsberga jako inwestora strategicznego i konieczność zmodernizowania na dłuższą metę instalacji wytwórczych. Pozytywy Żywca to z kolei dominująca pozycja na rynku, zarządzanie przez Heinekena, dobrze rozwinięta sieć dystrybucji, nowoczesne instalacje wytwórcze i dobre możliwości dalszego rozwoju. Za jego słabe strony uznano podobnie duży portfel marek, wyraźną utratę udziału w rynku przez EB - zwłaszcza że poprawa tej sytuacji będzie wymagać dużych nakładów na marketing. Z tytułu dużego zadłużenia jest on narażony na podwyżki stóp procentowych. ponadto w spółce tej w przyszłym roku mogą wystąpić dodatkowe koszty fuzji.Analizując sytuację na polskim rynku piwa, SSB stwierdza, że spożycie w przeliczeniu na jednego Polaka (szacowane w tym roku na 57 litrów) jest nadal dużo niższe niż przeciętna w Europie (80 l), nie mówiąc o takich krajach piwoszów, jak Niemcy, Czechy i Słowacja. Zdaniem banku, o ile na dłuższą metę Polacy dorównają pod tym względem europejskiej przeciętnej, to tak duże tempo wzrostu spożycia, jakie obserwowano w ostatnich latach - zawdzięczane energicznej kampanii marketingowej i zmianom kulturowym, w wyniku których puby stają się popularniejsze od wyszynków - zapewne się nie powtórzy. Oznacza to jednak, że do 2006 r. w ujęciu ilościowym rynek ten będzie wzrastał w tempie 4,9% rocznie.
Mariusz Kukliński (londyn)