Co druga spółka z FT-SE 100 ma gorszy wynik od głównego indeksu

Wielu brytyjskich akcjonariuszy coraz częściej przeciera oczy ze zdumienia. Główny indeks londyńskiej giełdy FT-SE 100 bije z miesiąca na miesiąc nowe rekordy, tymczasem posiadane przez nich walory nie przynoszą spodziewanych zysków.

Nawet giełdowi potentaci nie gwarantują już wzrostów, a tak uznane na rynku firmy, jak British Airways, Abbey National, British Aerospace czy British Energy tracą wyraźnie dystans do czołówki. Z wyliczeń prowadzonych od początku br. do 10 grudnia wynika, że aż 64% walorów wchodzących w skład FT-SE 100 osiągnęło gorsze wyniki niż główny indeks.Okazuje się, że na wzrosty "Footsie", który od początku br. zyskał blisko 860 pkt. (ok. 15%), pracuje praktycznie tylko tzw. superliga. Tworzą ją m.in. BP Amoco (kapitalizacja giełdowa 121 mld euro), Vodafone (95 mld euro), British Telecom (92 mld euro), HSBC, Shell, Barclays oraz Rio Tinto. - Wielka Brytania jest jednym z najbardziej skoncentrowanych rynków giełdowych - potwierdza William Braman, szef działu bankowości inwestycyjnej w Baring Asset Management. - W praktyce oznacza to, że udział zaledwie 9 walorów stanowi 40% wartości FT-SE 100. Tymczasem wielu drobnych graczy przywiązanych jest do mniejszych, ale znanych firm z wieloletnimi tradycjami jak Sainsbury, Marks&Spencer czy Unilever i przegrywa z indeksem.Także przeżywające boom branże mają niewielki wpływ na wyniki indeksu. Wprawdzie najbardziej poszukiwane ostatnio walory spółek technologicznych, jak Sage Group, Logica czy Energis odnotowały w tym roku wzrosty rzędu 185-240%, ale są one skutecznie niwelowane przez 39-proc. wzrost BP Amoco. Zdaniem analityków, grupa tzw. młodych wilków (oprócz wspomnianych trzech firm tworzą ją jeszcze: Colt Telecom, Marconi Telewest, Corsus oraz 3i) odpowiadają aktualnie za wzrost "Footsie" o 243 pkt., podczas gdy superliga 9 gigantów - o 849 pkt. W dniach, kiedy Vodafone poinformował o planach przejęcia niemieckiego Mannesmanna, czołowe trzy spółki odpowiadały za 1/3 wartości obrotów na londyńskim parkiecie.Tymczasem London Stock Exchange przygotowuje się do rutynowych zmian w składzie FT-SE 100. Największe szanse awansu mają dwie spółki z branży technologicznej: producent oprogramowania komputerowego CMG oraz producent mikroprocesorów ARM. "Footsie" opuszczą natomiast 20 grudnia prawdopodobnie dwie firmy użyteczności publicznej: Severn Trent Water (wodociągi) i British Energy (energia elektryczna).Szczególnie interesująco prezentuje się ARM Holding Plc. Ta zatrudniająca 420 pracowników spółka z Cambridge (roczne obroty rzędu 42,2 mln funtów szterlingów) dostarcza mikroprocesory dla takich potentatów, jak Intel, IBM, Sony i Yamaha. Jest notowana od kwietnia 1998 r. na giełdzie w Londynie oraz na Nasdaq. W tym czasie kurs wzrósł z 205 do 3260 pensów (kapitalizacja przekroczyła już 6 mld funtów).

W.K.