Bony skarbowe

W trakcie wczorajszego przetargu ponownie zanotowano znaczny wzrost zainteresowania nabywców zakupem bonów skarbowych. Popyt osiągnął poziom najwyższy od kwietnia bieżącego roku. Nowym zjawiskiem na rynku pierwotnym był spadek rentowności papierów o dłuższych terminach wykupu.

W minionym tygodniu najważniejszym wydarzeniem na rynku finansowym było znaczne wzmocnienie naszej waluty. Złoty osiągnął w piątek kurs najwyższy od trzech miesięcy. Zwiększony popyt ma związek z przewidywaną dalszą aprecjacją złotego w przyszłym roku. Analitycy spodziewają się zdecydowanego napływu inwestorów zagranicznych na nasz rynek już w pierwszych dniach nowego roku. Polskie papiery skarbowe będą z pewnością dla nich atrakcyjne ze względu na wysokie oprocentowanie oraz perspektywę spadku inflacji i stóp procentowych w drugiej połowie roku. Niejednokrotnie obserwowaliśmy już na rynku pierwotnym bonów skarbowych tzw. efekt stycznia, przejawiający się wzmożonym popytem w tym okresie. Wydaje się, że część uczestników rynku przystąpiła do zakupów złotego już teraz, chcąc mieć lepszą pozycję startu w najbliższej przyszłości.Nie bez znaczenia była też złożona dość nieoczekiwanie przez wicepremiera Leszka Balcerowicza deklaracja, iż rząd zamierza zająć się kwestią uwolnienia złotego i rezygnacją z mechanizmu jego pełzającej dewaluacji już w najbliższym czasie. Jeszcze niedawno takiej gotowości rząd nie przejawiał.Popyt, podaż i obrotyW trakcie wczorajszego przetargu nabywcy złożyli oferty zakupu bonów skarbowych o wartości nominalnej 2,97 mld zł. Oznacza to wzrost w stosunku do poprzedniego tygodnia o nieco ponad 679 mln zł, czyli aż o prawie 30%. Był to już drugi dynamiczny wzrost popytu z rzędu (w trakcie poprzedniego przetargu popyt zwiększył się o ponad 48%), zaś w wyniku tej tendencji osiągnął on poziom najwyższy od połowy kwietnia bieżącego roku (wówczas wartość ofert kupna wyniosła 3,39 mld zł i znaczna ich część dotyczyła bonów 52-tygodniowych), jeśli nie liczyć dodatkowego przetargu z 5 października br., na którym oferowane były papiery 2-tygodniowe (popyt wyniósł wówczas prawie 3,4 mld zł).Tak znaczne ożywienie popytu pod koniec roku jest na naszym rynku zjawiskiem dość rzadkim. Część analityków spodziewa się wzrostu zainteresowania zakupami bonów, w tym ze strony inwestorów zagranicznych, na początku przyszłego roku. Być może więc niektórzy uczestnicy rynku postanowili nieco wyprzedzić rynek i dokonać inwestycji już teraz, gdy rentowność jest jeszcze wysoka.Nieco wyższa niż poprzednio była również podaż. Wyniosła ona wczoraj 1,7 mld zł i była wyższa niż przed tygodniem o 150 mln zł, czyli o 9,7%. Wartość bonów oferowanych do sprzedaży wykazuje tendencję zwyżkową, trwającą od trzech kolejnych tygodni.Wartość nominalna zawartych wczoraj transakcji wyniosła 1,42 mld zł i była wyższa niż przed tygodniem prawie o 138 mln zł. W tym przypadku również występuje tendencja wzrostowa, datująca się od drugiej połowy listopada br.Popyt był prawie o 75% wyższy od podaży, zaś wartość zawartych transakcji była o około połowy mniejsza od wartości złożonych ofert kupna. Tak więc emitent, częściowo skutecznie, wykorzystał wzrost zainteresowania bonami do odwrócenia niekorzystnej dla siebie tendencji spadku cen papierów.RentownośćWczoraj nastąpiło wyraźne zahamowanie trwającej od połowy września zwyżkowej tendencji rentowności bonów. W przypadku dwóch rodzajów papierów rentowność jeszcze wzrosła, jednak w odniesieniu do bonów o dłuższych terminach wykupu zanotowano zdecydowany spadek.Średnia rentowność papierów o 6-tygodniowym terminie wykupu wzrosła z 16,38% do 16,83%, a więc o 0,45 punktu procentowego, czyli o 2,7%. W tym przypadku popyt był jednak wyraźnie niższy od podaży (prawie o 17%). Znacznie niższy wzrost wystąpił w przypadku bonów 13-tygodniowych. Ich rentowność zwiększyła się z 16,12% do 16,21%, a więc o 0,09 punktu procentowego, czyli o 0,6%, choć tu przewaga podaży nad popytem była znacznie większa. W obu przypadkach ent odrzucił sporą część ofert kupna.Z 16,41% do 16,34% obniżyła się natomiast średnia rentowność bonów 26-tygodniowych. Oznacza to spadek o 0,07 punktu procentowego, czyli o 0,4%. Działo się to przy ponad 80-proc. przewadze popytu nad podażą. Średnia rentowność papierów 52-tygodniowych zmniejszyła się z 16,36% do 15,86%, czyli o 0,5 punktu procentowego, a więc aż o ponad 3%. W tym przypadku popyt był ponad-czterokrotnie wyższy od podaży. Można przypuszczać, że nabywcy godzili się na wyższe ceny, gdyż emitent mógł sobie pozwolić na przyjęcie do realizacji nieco większej puli tych papierów, niż pierwotnie zamierzał.Struktura popytu i podażyPo stronie nabywców nastąpiło niewielkie, ale dość wyraźne przesunięcie preferencji w kierunku papierów o dłuższych terminach wykupu. Co prawda, z 16 do 17% zwiększył się udział w popycie bonów 6-tygod-niowych, jednak spadł z ponad 12% do około 7,5% w przypadku bonów 13-tygodniowych. Z 14% do 18,6% zwiększył się natomiast udział papierów 26-tygodniowych, zaś 52-tygodniowych utrzymał się na wysokim poziomie 57%.Po stronie podaży zmiany były raczej niewielkie, zaś zmniejszenie udziału bonów 52-tygodniowych z 32% do 23,5% można uznać za manewr emitenta mający na celu grę na zniżkę rentowności tych papierów.

ROMAN PRZASNYSKI