PZU rozmawia w sprawie BH, choć nie rozmawia

Prezes PZU Władysław Jamroży zaprzecza, jakoby prowadził rozmowy z inwestorami stabilnymi Banku Handlowego - głosiło piątkowe oświadczenie PZU. Z informacji PARKIETU wynika, że jest ono zgodne z prawdą, choć nie do końca - do rozmów doszło, ale nie prowadził ich prezes PZU, który przez długi czas miał na nie wyłączność.

Według naszego rozmówcy z kół zbliżonych do Komisji Nadzoru Bankowego, negocjacje rzeczywiście dotyczą ceny oraz liczby akcji lub obligacji BH, które miałby od towarzystwa odkupić Commerzbank. Choć wiceprezes Klaus-Peter Mueller nie podał wchodzącej w grę ceny, z naszych informacji wynika, że nie będzie ona niższa niż 100 mln USD. Prawdopodobnie nie jest omawiana kwestia udziału przedstawicieli PZU w kierowaniu Bankiem Handlowym.Jeden z pragnących zachować anonimowość członków KNB powiedział PARKIETOWI, że dziwne byłoby, gdyby akcjonariusz obecnego BH wolał zachować udziały, zamiast przejąć akcje nowego banku. Wstępnie przeprowadzona analiza wykazuje, że mniej opłacalne jest np. posiadanie pakietu 6,88% akcji w instytucji wartej powiedzmy 100 zł niż 2,4 razy mniej w firmie, której wartość wyceniana będzie przynajmniej trzy razy wyżej. Ta analiza dotyczy przede wszystkim Skarbu Państwa - właśnie jego stan posiadania omawiał nasz rozmówca. Z analiz prawników, zbliżonych do KNB wynika natomiast, że BH i BRE Bank będą miały potężny problem z decyzją NWZA dotyczącą głosów SP, PZU i PZU Życie. Prawdopodobnie dla sądu znacznie bardziej strawne byłoby, gdyby uznanie Skarbu Państwa za podmiot dominujący wobec PZU, PZU zaś wobec PZU Życie ograniczyło się do obniżenia liczby wykonywanych przez te podmioty głosów do tych, którymi dysponował SP. - Problem w tym, że wtedy nie doszłoby do fuzji - powiedział informator PARKIETU.Tymczasem Hanna Gronkiewicz--Waltz podkreśliła w poniedziałek raz jeszcze, że z punktu widzenia nadzoru bankowego próba przyjaznej fuzji na polskim rynku zasługuje na poparcie. Powstałby w ten sposób największy bank w Europie Środkowowschodniej, co pozwoliłoby mu na odgrywanie głównej roli na tym rynku. Co więcej, fuzja mogłaby być inspiracją dla kolejnych połączeń w Polsce.Jak podkreśla nasz informator, prezes NBP stara się przekazać zarówno Ministerstwu Skarbu Państwa, jak i PZU przesłanie, które można streścić w kilku słowach: wasz interes jest mniej ważny od przyszłości systemu bankowego, co więcej - prawdopodobnie bardziej jest dla was opłacalne dopuszczenie do fuzji, niż jej blokowanie.

P.S.