Pierwsza sesja po świętach podczas fixingu w niczym nie odbiegała od scenariusza, jaki obserwowaliśmy niespełna tydzień temu. Podziwiać należy styl, w jakim WIG, pomimo zmniejszonych obrotów, pokonał poziom 18 tys. punktów. Jedynym nie dostrzeganym przez inwestorów rynkiem do ubiegłego czwartku pozostawał rynek NFI. I stało się. Na wczorajszej sesji, być może po świątecznych przemyśleniach, inwestorzy doszli do przekonania, że należy zainwestować w niedowartościowane spółki, a najlepiej w niedowartościowany rynek. Wczorajsze imponujące wzrosty, kontynuowane podczas notowań ciągłych sprawiły, że na warszawskiej giełdzie, wszystkie rynki pozostają w trendzie wzrostowym. Szkoda, że wzrost funduszy jest wywołany ogólną sytuacją na giełdzie, a nie poprawą wyników finansowych, które w dalszym ciągu pozostawiają wiele do życzenia.Obserwując zachowanie najważniejszych giełd światowych w Nowym Jorku, Frankfurcie czy Paryżu oraz analizując zachowanie indeksów giełd naszych sąsiadów, takich jak BUX czy RTS, można sparafrazować popularne kiedyś hasło i stwierdzić, że inwestorzy wszystkich krajów połączyli się i wiele wskazuje na to, że w przyszłym roku będziemy świadkami jeszcze niejednego rekordu, pamiętając wszakże, że kursy nie mogą rosnąć bez przerwy. Korekta jest zjawiskiem naturalnym i w obecnym stanie rynku istnieje duże prawdopodobieństwo jej wystąpienia, co pokazał dobitnie przebieg wczorajszych notowań ciągłych.

.