Cenowe skutki skupowania wieprzowiny

Styczniowa interwencja Agencji Rynku Rolnego na rynku wieprzowym może mieć pewien wpływ na inflację - uważają ekonomiści, z którymi rozmawiał PARKIET. Rozpoczęcie skupu zapowiedział jeszcze przed świętami minister rolnictwa Artur Balazs. ARR ma kupować półtusze wieprzowe po 4,3 zł za kilogram w dwóch najwyższych klasach (E i U) i po 4 zł za kilogram w klasie R. Jak obliczają rolnicy, będzie to oznaczać, że cena skupu żywca wyniesie odpowiednio ok. 3,3 zł i 3,2 zł za kilogram. Podczas masowej interwencji z początku tego roku, gdy agencja zdejmowała z rynku nadwyżkę w wysokości 120 tys. ton, punkty skupu płaciły rolnikom po 3,2 i 3 zł. Teraz ARR ma kupić 40 tys. ton.- To musi mieć skutek inflacyjny. Po to podnosi się ceny interwencyjne, żeby wzrosły ceny rynkowe. Po stronie kosztów takiego działania jest więc wzrost inflacji, po stronie korzyści - wyższe ceny skupu i w efekcie - większa dochodowość rolników - powiedział PARKIETOWI Witold Orłowski z Niezależnego Ośrodka Badań Ekonomicznych. Jednak jego zdaniem, wzrost inflacji prawdopodobnie będzie nieduży. - Przy takiej podwyżce ceny rynek się nie zachwieje. Niebezpieczeństwo jest gdzie indziej: skala wspierania cen na rynku wieprzowym jest u nas większa niż w UE. Dalsze działania tego typu mogą zaprowadzić nas w ślepą uliczkę, gdy okaże się, że przestajemy konkurować cenami - mówi prof. W. Orłowski.Według prof. Stanisława Gomułki, doradcy ministra finansów, wzrost cen interwencyjnych niekoniecznie musi być główną przyczyną wyższych cen na rynku. Jego zdaniem, rolnicy wycofują się z produkcji trzody, jednak nie odbywa się to na dużą skalę. Powoduje to m.in., że wieprzowina nadal jest tania, a opłacalność hodowli niewielka. Jeśli ceny zbóż zaczną rosnąć, wzrosną koszty hodowli trzody i rolnicy będą zmuszeni do jej ograniczenia. - Niezależnie od interwencjonizmu, ceny na rynku wieprzowym mogą rosnąć w 2000 r., jednak nie należy się tego spodziewać już w pierwszych miesiącach. W tej chwili nie wiemy, jaka duża będzie produkcja roślinna. Jeśli nastąpi ograniczenie podaży krajowej np. na rynku zbożowym, a na to nałożą się cła zaporowe, które wprowadził rząd, wówczas wzrost cen może być znaczny - twierdzi prof. S. Gomułka.

MAREK CHĄDZYŃSKI