W polskim społeczeństwie zakorzenione jest przekonanie, że w większości dziedzin życia i gospodarki Polska plasuje się na szarym końcu europejskich klasyfikacji i udaje się jej wyprzedzać jedynie Albanię. Źródła owego przekonania nie są do końca jasne. Prawdopodobnie szeptana propaganda z czasów realnego socjalizmu dezawuująca skuteczność rządów peerelowskich przerodziła się w wiarę, że procesy degradacji poziomu życia w Polsce na tle krajów Europy są nieodwracalne.Po trwającej już dziesięć lat transformacji systemowej i spektakularnych osiągnięciach gospodarczych lat 90. w polskim społeczeństwie nadal króluje postawa negacji osiągnięć, znajdują ujście nieuzasadnione kompleksy wobec wszystkiego, co obce i ujawnia się brak elementarnej wiedzy o tym, co dzieje się gdzie indziej. Być może, do wyplenienia niepożądanych stereotypów potrzeba więcej niż jednego pokolenia.W świetle statystyk międzynarodowych obraz Polski na tle krajów europejskich przedstawia się dość dobrze. Nie ma wielu wskaźników, które są gorsze w Polsce niż u wschodnich jej sąsiadów czy w krajach bałkańskich z Albanią włącznie. Nieco gorzej Polska wypada w porównaniach z krajami czworokąta wyszehradzkiego.Na porównaniach Polski z większością krajów dawnej RWPG na niekorzyść ciążą rozmiary kraju, ściślej, znacznie większa liczba ludności niż w innych państwach. Również większy niż w innych krajach udział ludności rolniczej o niskiej wydajności pracy i niskich dochodach jest znaczącym czynnikiem działającym na naszą niekorzyść. Szczególnie jest to widoczne w zestawieniach PKB na 1 mieszkańca.Kraje znacznie mniejsze od Polski (np. Słowenia), ze stosunkowo niewielkim odsetkiem ludności rolniczej wypadają w statystykach dochodów lepiej niż Polska. W Polsce natomiast można wskazać regiony, zwłaszcza Mazowsze i Śląsk, gdzie PKB na mieszkańca jest większy niż w mniejszych krajach regionu Europy Środkowowschodniej. Nie zmienia to jednak faktu, że opóźnienia cywilizacyjne i rozwojowe są znaczne i kraj czeka dużo wysiłku, by je pokonać.Przykład Irlandii pokazuje, że przy skutecznej polityce gospodarczej, przy właściwej alokacji zasobów możliwe jest osiąganie spektakularnych wskaźników wzrostu gospodarczego, co w konsekwencji prowadzi do znacznego wzrostu dochodów ludności. W ciągu ostatnich dziesięciu lat Irlandia dokonała rzeczy nieomal niewyobrażalnej - zrównała się w wielkości PKB na mieszkańca z Wielką Brytanią. Jeszcze w roku 1990 dochód narodowy Irlandczyka był o jedną czwartą niższy niż mieszkańca Wielkiej Brytanii.Chciałbym z okazji Nowego Roku życzyć swoim rodakom zamiany syndromu Albanii na syndrom Irlandii. Czas już pozbyć się poczucia niemocy i bezruchu, co nam wmawiano i do czego nas przymuszano przez całe dekady realnego socjalizmu. Wyznaczenie ambitnych celów i konsekwentne ich realizowanie jest lepszym pomysłem na strategię dla kraju niż rozpamiętywanie rzeczywistych i urojonych krzywd, jakie uczyniła Polsce historia.
Bohdan Wyżnikiewicz
Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową