Zwyżkowy przebieg czwartkowej sesji można rozpatrywać w kategoriach szansy na kontynuację dynamicznej tendencji wzrostowej, jaka zarysowała się w ostatnich dwóch miesiącach. Spadki zostały bowiem powstrzymane niemal na linii wspomnianego trendu oraz nieco powyżej szczytu indeksu WIG z połowy lipca ub.r., które to poziomy mogą w najbliższym czasie odgrywać rolę znaczącego wsparcia. Presja kupujących nie jest jednak już tak duża, jak na przykład na pierwszej sesji tego roku, a na ograniczenie potencjału wzrostowego oprócz naturalnej chęci realizacji przynajmniej części zysków mógł wpłynąć również splot w ostatnim czasie niezbyt pozytywnych zjawisk. Między innymi negatywny wpływ na dalszy rozwój giełdowej koniunktury mogą mieć duża nerwowość i niestabilna w ostatnim czasie sytuacja na głównych rynkach światowych, co zwykle w takich sytuacjach przekłada się na ograniczenie zaangażowania na rynkach wschodzących. Rewelacyjnie nie wyglądają także ostatnie dane makroekonomiczne, a zwłaszcza poziom deficytu obrotów bieżących. Sytuacja rynku pogorszyła się również z technicznego punktu widzenia, choć generowane przez niektóre wskaźniki negatywne sygnały nie oznaczają oczywiście odwrócenia trendu, a większość z nich nadal znajduje się powyżej poziomów równowagi. W tym kontekście obecne odbicie można potraktować zatem jako wyraz siły rynku oraz próbę zbudowania bazy, z jednej strony ograniczającej spadki, a z drugiej mogącej stanowić platformę dla ewentualnej kontynuacji wzrostów.
.