Węgierscy maklerzy czekają już na tzw. efekt stycznia
W czwartek utrzymywały się wyraźne zwyżki cen akcji w Moskwie. Również na parkiety w Budapeszcie i Pradze powróciły wzrosty. Zdaniem analityków, w naszym regionie przestano już obawiać się globalnej bessy na rynkach akcji.
BudapesztCzwartkowa sesja na budapeszteńskiej giełdzie papierów wartościowych zakończyła się niewielką zwyżką cen akcji. Wprawdzie na początku notowań wskaźnik BUX spadł, jednak pozytywnym impulsem w końcu sesji były dobre wieści napływające z giełdy nowojorskiej. Ostatecznie BUX zyskał 0,22% i na koniec dnia wyniósł 8483,29 pkt. Nieznaczne zwyżki zanotowały spółki o największej kapitalizacji, takie jak koncern telekomunikacyjny Matav oraz potentat branży naftowej i gazowej MOL. Inwestorzy chętnie kupowali też akcje firmy branży hotelarskiej Danubius, co uznano za techniczną korektę po środowym silnym spadku notowań tej spółki. Węgierscy maklerzy zapomnieli już o obawach przed globalną bessą i zaczynają już powoli prognozować tzw. efekt stycznia, tzn. duże zakupy akcji, charakterystyczne dla tej pory roku, tym bardziej że sprzyjają temu bardzo dobre perspektywy węgierskiej gospodarki.PragaWczoraj na giełdzie praskiej doszło do wyraźnej zwyżki cen akcji. Wprawdzie niektórzy inwestorzy wciąż powstrzymywali się przed zakupami walorów niektórych spółek, obawiając się dalszych zniżek na giełdach zachodnich, jednak popyt na papiery koncernu energetycznego CEZ (zwyżka o 6,2%) i banku Ceska Sporitelna (3,9%) przyczynił się do pokaźnego wzrostu wskaźnika PX 50. Zyskał on 2,15% i zamknął dzień na poziomie 494,9 pkt. - Wprawdzie nie wykluczam lekkiej korekty podczas sesji piątkowej, jednak generalnie na parkiet powracają zwyżki - powiedział agencji Reutera Jakub Dyba, makler z praskiego oddziału CS First Boston.MoskwaW czwartek na moskiewskiej giełdzie papierów wartościowych nadal kontynuowano wzrosty, mimo utrzymujących się spadków na większości parkietów zachodnich. Zdaniem lokalnych maklerów, wciąż głównym czynnikiem zachęcającym inwestorów do kupowania rosyjskich papierów były nadzieje, że wraz z objęciem władzy przez Władimira Putina będą kontynuowane reformy rynkowe. - Ponadto inwestorzy uznali, że to, co dzieje się na giełdach zachodnich nie jest wywołane obawami przed podwyżką stóp procentowych, lecz realizacją zysków po zwyżkach w ostatnich dwóch miesiącach 1999 r. - powiedział Reutersowi Loren Bough, makler z moskiewskiego biura Brunswick Warburg. Wskaźnik RTS wzrósł wczoraj o 3,64%, do 185,52 pkt,. czyli poziomu, jaki ostatnio notował zaledwie miesiąc przed pojawieniem się tzw. kryzysu rosyjskiego w sierpniu 1998 r. Utrzymywał się popyt na walory spółek naftowych.
Kolumnę redagują: ŁUKASZ KORYCKI i ANDRZEJ KRZEMIRSKI