Technika 1-2-3

Tekst zawiera opis techniki inwestycyjnej 1-2-3 oraz wyniki jej stosowania na polskim rynku akcji. Strategia została opracowana przez legendarnego gracza giełdowego Victora Sperandeo. Jest oparta na sygnałach zmiany trendu.

Wyznaczanie linii trenduNajważniejsze w technice 1-2-3 jest poprawne wyznaczenie linii trendu. Trend to nic innego, jak kierunek, w którym podąża rynek. Jego charakter zależy od tego, czy ceny układają się coraz niżej, wyżej, czy też horyzontalnie. Trend wzrostowy możemy zdefiniować jako serię coraz wyżej położonych szczytów i dołków, w odwrotnej sytuacji mamy trend spadkowy, a trend horyzontalny występuje, gdy szczyty i dołki układają się mniej więcej poziomo. W głównej mierze właśnie na tym polega cała trudność opisywanego systemu. Linii trendu, czy to wzrostowego, czy spadkowego, nie wyznaczamy ot tak sobie, łącząc punkty, które, jak nam się wydaje, sprawią, że z danej linii odczytamy sygnał dotyczący kierunku ruchu. Zasada kreślenia prostych wyznaczających trend, polega na łączeniu punktów o dużym znaczeniu dla kierunku ruchu. I tak dla trendu spadkowego łączymy wyraźny szczyt notowań ze szczytem ostatnio wykształtowanym, bezpośrednio poprzedzającym ukształtowanie istotnego dna. Dla trendu wzrostowego zasada jest podobna: łączymy punkt wyznaczający istotny dołek cenowy z punktem wyznaczającym dołek, który bezpośrednio poprzedza ukształtowanie szczytu notowań. W ten sposób otrzymujemy najważniejszy element formacji 1-2-3 - linię trendu. Przebicie jej w dół (dla trendu wzrostowego) lub w górę (dla trendu spadkowego), jest dla nas pierwszym ostrzegawczym sygnałem, że możliwa jest zmiana dotychczasowego trendu. Na wykresie ten moment pokazuje cyfra 1.Tak więc trend zmienił kierunek (nie wiemy jednak, czy definitywnie). Z reguły w takiej sytuacji wykres notowań wykonuje ruch powrotny do szczytu lub dołka. Jest to nic innego, jak test poprzedniego poziomu, kiedy to rynek nie jest jeszcze przekonany, czy dojrzał do zmiany trendu lub, że nie ma już siły na kontynuację dotychczasowego ruchu. Nieudany test oznaczamy na wykresie cyfrą 2. Formacja dopełnia się, gdy wykres przebija poprzedni poziom szczytu lub dołka, zawracając w odwrotnym kierunku. Przełamanie poprzedniego szczytu lub dołka wtórnej korekty (oznaczamy to cyfrą 3) jest dla nas ostatecznym potwierdzeniem, że na rynku nastąpiła zmiana trendu.Taktyka dokonywania transakcjiTaktyka dokonywania transakcji dla tej formacji jest prosta, a prawdopodobieństwo pomyłki bardzo małe. Wejście na rynek lub wyjście z niego po przełamaniu poziomu oznaczonego cyfrą 3, to doskonały moment na podjęcie ostatecznej decyzji inwestycyjnej. Oczywiście, zawierając transakcję na tym poziomie, tracimy trochę z nowego ruchu (w zamian otrzymujemy niemalże 100-proc. potwierdzenie zmiany trendu). Zwiększając ryzyko (nie zapominajmy jednak, że nie powinno ono wynosić w relacji do zysku więcej niż 1 do 3), możemy próbować zająć odpowiednią pozycję już podczas ruchu powrotnego (2) lub nawet zaraz po przebiciu pierwotnej linii trendu (w punkcie 1). Jed-nak podjęta na tej tylko podstawie decyzja może okazać się pochopna, tym samym możemy znaleźć się po złej stronie rynku.Zawieranie transakcji tylko w oparciu o sygnały płynące z przełamania linii trendu może być, mimo wszystko, dosyć ryzykowne. Dlatego dobry analityk będzie poszukiwał wskazań potwierdzających ważny sygnał, jaki otrzyma z analizy trendu rynkowego. W tym celu można się posługiwać wieloma wskaźnikami, aczkolwiek uważam, że klasyczne oscylatory oraz wolumen obrotu sprawdzają się dostatecznie dobrze. Dla przykładu zamieściłem wykres Elektrimu obejmujący kilka ostatnich miesięcy. Dopełnienie formacji 1-2-3 miało miejsce we wrześniu, kiedy to został przełamany poziom dołka z września. W tym przypadku doskonale, jako potwierdzenie sygnałów zmiany trendu, sprawdziła się kombinacja średnich kroczących z 15 i 45 sesji.Statystyka strategiiZobaczmy, jak strategia 1-2-3 sprawdza się na naszym rynku. Stne badanie przeprowadziłem na indeksie WIG. Sprawdziłem ponadto, jak spisuje się ona na wybranych dużych spółkach notowanych na rynku podstawowym. Opisywana strategia zawierania transakcji sprawdza się najlepiej w odniesieniu do trendów krótkoterminowych (nie krótszych jednak niż 2 tygodnie), a przede wszystkim średnioterminowych. Zanim jed-nak podam osiągnięcia systemu, chcę zwrócić uwagę na okresy, kiedy w zasadzie trudno byłoby wykreślić linię trendu tak, by otrzymać wiarygodny sygnał. Nie wychwycono ruchu w lipcu 1998 roku oraz korekty z września tego samego roku. Ponadto, w okresie od października 1998 do marca 1999 (i dalej) nie było na wykresie WIG żadnych średnio- ani długoterminowych sygnałów.Udało mi się oznaczyć ponad 20 istotnych zmian trendu (dla WIG-u) - zarówno wzrostowego, jak i spadkowego. Co więcej, wspomaganie się średnimi kroczącymi oraz kla-sycznymi oscylatorami mogło dodatkowo wzmocnić siłę sygnału z przecięcia linii trendu. Na podstawie przeprowadzonych obliczeń stwierdziłem, że dominanta dla WIG-u wynosi około 2250 punktów, natomiast mediana to około 2500 punktów (najmniejszy zasięg ruchu 250, a maksymalny 4700 punktów - sygnał sprzedaży z października 1997 roku, rozpoczynający głębokie, acz krótkie załamanie), co oznacza, że 50% ruchów miało zasięg nie większy od wyznaczonego przez medianę. Ujmując te wyniki procentowo, otrzymujemy, że średnie wybicie wyniosło ponad 17% (maksymalnie dla hossy 38% - patrz zastrzeżenie poniżej, a dla trendu spadkowego 27%). Jak sądzę, jest to wynik w pełni satysfakcjonujący, zważywszy że badana przeze mnie cecha dała tylko dwa fałszywe sygnały (oba dla linii krótkoterminowych). Zwracam jednak uwagę na fakt, że w obliczeniach nie uwzględniłem dwóch istotnych wybić, rozpoczynających hossy w 1996 i 1997 r. (sygnały kupna ze stycznia i grudnia 1996 r.), ze względu na fakt, że były one na tyle duże, że zniekształciłyby wyniki przeprowadzonego przeze mnie badania statystycz-nego (in plus) zarówno w zakresie średniej, jak i wielkości maksymalnego wybicia.Opisywana przeze mnie formacja charakteryzuje się tym, że, przeważnie, jej elementem składowym jest ruch powrotny do przełamanej linii trendu. Dzięki temu istnieje szansa na wyjście z rynku po sygnale sprzedaży, jak i również na udane wejście po sygnale kupna. Na wykresie WIG-u taką sytuację mieliśmy na przykład w kwietniu 1998 roku, gdy indeks próbował wrócić ponad przebitą od góry w marcu linię trendu.PodsumowanieZaprezentowana przeze mnie metoda zawierania transakcji jest, jak uważam, dostatecznie skuteczna, by móc z powodzeniem stosować ją na naszym rynku akcji. Zwracam jednak uwagę na wagę, jaką przywiązuję do określenia samej linii trendu - w tym przypadku nie bez znaczenia jest to, jakie punkty dana linia połączy. Dodatkową zaletą systemu jest jego prostota. Gazeta i linijka mogą być równie skuteczne, jak specjalistyczny program komputerowy.

Dominik Staroń, prywatny inwestor