Inwestorzy handlują "w ciemno"

Warszawska giełda świętowała w piątek ustanowienie rekordu WIG-u. Nie wszyscy mieli jednak powody do radości.W czasie notowań ciągłych system działał z wyjątkowo dużym opóźnieniem, co sprawiło, iż niejednokrotnie inwestorzy zawierali transakcje "w ciemno", nie znając aktualnej sytuacji na rynku. W takich warunkach minimalnym pocieszeniem może być chyba fakt, iż do końca lutego GPW wymieni na dwukrotnie silniejsze procesory komputerowe.Tradycyjnie, gdy inwestorzy ochoczo przystępują do handlu, zawodzi system giełdowy. W piątek kłopoty na ciągłych zaczęły się już na starcie. Początek tej części sesji nastąpił z ok. 20-minutowym opóźnieniem.Z docierających do PARKIETU informacji od zniecierpliwionych inwestorów i pracowników biur maklerskich wynikało, iż w czasie sesji było jeszcze gorzej. Opóźnienia regularnie wynosiły po 15-25 minut, by - w kulminacyjnych momentach handlu - dojść do 1 godziny.

Jeden z pracowników biura maklerskiego zasugerował, że w takiej sytuacji, gdy zawieranych jest wiele przypadkowych transakcji wynikających z wyjątkowo nerwowej atmosfery, lepiej byłoby chyba zawiesić obrót w ogóle. Jego zdaniem w takich warunkach giełda nie ma szans na rozwój, gdyż system po prostu "siadł".Niestety, na najbliższe dni GPW nie ma dla inwestorów najlepszych wieści. Wiceprezes GPW Lech Bieguński powiedział PARKIETOWI, iż na obecnym sprzęcie zrobiono już wszystko, co można było zrobić. - W tej chwili nic już nie poradzimy. Inwestorom pozostaje jedynie czekać na uruchomienie mocniejszego sprzętu, co ma nastąpić w ciągu czterech tygodni - stwierdził L. Bieguński.Nie chodzi jednak bynajmniej o wprowadzenie nowego systemu giełdowego Warset, który - według zapewnień Zarządu Giełdy - ma ostatecznie rozwiązać problem opóźnień, lecz o wymianę procesorów na dwukrotnie silniejsze. Wiceprezes Bieguński nie potrafił jednak jednoznacznie stwierdzić, czy ta operacja usprawni system na tyle, by np. wrócić do mniejszych bloków na ciągłych.

ADAM MIELCZAREK