Ustanowienie w środę kolejnego maksimum wszech czasów, podobnie jak ostatnio, przyniosło spadkowe odreagowanie, ale tym razem jest ono bardziej dynamiczne, a ogólny klimat inwestycyjny uległ pogorszeniu. Wyhamowanie wzrostów ma bowiem nieco głębsze podłoże i można wiązać go przynajmniej z trzema czynnikami: nieco słabszym już zainteresowaniem i próbą realizacji zysków na spółkach internetowych, znaczną przeceną na głównych rynkach światowych oraz pojawieniem się opinii o możliwości kolejnej podwyżki stóp procentowych w związku z rosnącą inflacją. Dalsze kreowanie zwyżki musiało zatem napotkać silną presję po stronie podaży, a od jej skali będzie zależeć rozwój koniunktury w najbliższym czasie.Dominujący natomiast na rynku w ostatnim czasie temat internetu budzi emocje nie tylko w Polsce. Można bowiem z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że jedną z przyczyn dynamicznego środowego spadku na Wall Street był niepokój, jaki pojawił się po ostatnich atakach "hakerów" na popularne witryny. Fakt ten uświadamia, że nabierające coraz większego znaczenia przedsięwzięcia internetowe mogą być narażone na sabotaż, a w efekcie również na straty finansowe. Sama zatem deklaracja o związaniu swojej działalności z internetem, po ustaniu obecnych emocji, może zatem nie wystarczyć. Poza bowiem niewątpliwymi korzyściami, jakie może przynieść obecność w "sieci", przed działającymi w tej branży podmiotami stają coraz to nowe wyzwania, często wiążące się z dodatkowymi kosztami, z którymi należy się liczyć, planując internetową działalność.