Ostrzeżenie dla funduszy hedgingowych
Amerykańskie fundusze hedgingowe, które niedawno dołączyły do grona inwestorów lokujących kapitały w sektor high-tech, przejawiają coraz większą aktywność w tej sferze. Jednak niewątpliwym sukcesom finansowym tych instytucji towarzyszą rosnące obawy, czy nie uzależniają się one nadmiernie od tego segmentu rynku, narażając na duże ryzyko swą klientelę. Perspektywy funduszy hedgingowych niepokoją zarówno inwestorów, jak i władze amerykańskie. Działalność tych instytucji charakteryzuje bowiem mała przejrzystość i wysoki stopień poufności, co wynika w znacznej mierze z braku odpowiednich przepisów, które nakładałyby na nie bardziej rygorystyczne obowiązki informacyjne. W tej sytuacji ich klienci nie są w stanie ocenić odpowiednio ryzyka związanego z poszczególnymi operacjami.Krytycznie o działaniach funduszy hedgingowych wypowiadają się także banki, zarzucając im niewłaściwe zarządzanie ryzykiem. Sektor bankowy, zresztą nie tylko amerykański, ma szczególne powody, by prawić morały funduszom. W 1998 r. musiały bowiem wyłożyć 3,6 mld USD, dzięki którym uratowano przed bankructwem Long-Term Capital Management. Od tego czasu strategia funduszy hedgingowych jest skrupulatnie badana, zanim uzyskają one kredyty bankowe.Przed tygodniem jedna z podkomisji Izby Reprezentantów zaakceptowała projekt ustawy, która nakłada na omawiane instytucje obowiązek składania kwartalnych sprawozdań. Entuzjaści sektora high-tech nie zgadzają się z pesymistycznymi ocenami. Ich zdaniem, fundusze hedgingowe potwierdziły swą efektywność bez względu na stosowaną strategię inwestycyjną. Dane dotyczące 300 amerykańskich instytucji wykazały, że w lutym br. zwrot z zainwestowanego przez nie kapitału wyniósł 9,8%, co było najwyższym wskaźnikiem od pięciu lat.Najlepsze wyniki uzyskały fundusze hedgingowe działające na rynku akcji. W ciągu pierwszych dwóch miesięcy bieżącego roku osiągnęły one ponad 11-proc. zysk, który kontrastuje ze spadkiem w tym okresie nowojorskiego indeksu Dow Jones o 11,9%.
A.K.