Warto zwrócić uwagę na notowania polskiej waluty. Złoty od 29 listopada 1999 roku, kiedy to osiągnął poziom 4,32 zł/ USD, systematycznie się umacnia. Od tego czasu zyskał na wartości ponad 7%. Moim zdaniem, obecny wzrost wartości naszej waluty wiąże się nie tyle z chęcią zainwestowania przez zagraniczny kapitał środków w akcje notowane w Warszawie, ile raczej w dużej mierze wynika z wysokiej ostatnio rentowności polskich papierów skarbowych. Obecnie średnia rentowność na przetargach dla 52-tygodniowych bonów skarbowych jest zbliżona do osiąganej w lipcu 1998 roku, kiedy to wynosiła około 18% i jest wyższa prawie o 65% od rekordowo niskiej rentowności z przetargu ze stycznia 1999 roku, kiedy to osiągnęła poziom niecałych 11 %. Wzmacniająca się polska waluta z pewnością nie wpłynie pozytywnie, poprzez eksport, na deficyt na rachunku obrotów bieżących, którego wielkość przybrała już dość niebezpieczne rozmiary. W zasadzie od sierpnia 1996 roku nasz kraj, poza jednym wyjątkowym miesiącem (sierpniem 1998 roku zamkniętym dodatnim saldem 183 mln USD), jest na minusie. Jeśli deficyt za luty tego roku byłby większy niż oczekiwania, które wahają się w pobliżu 900 mln USD, byłby to moim zdaniem zły znak dla warszawskiego parkietu. Chociaż WIG ustanowił wczoraj nowy rekord, to moim zdaniem większe ożywienie na parkiecie zapanuje po planowanym utworzeniu indeksu TechWIG oraz obniżeniu kryteriów dopuszczeniowych na GPW. Zapowiadane przez Zarząd Giełdy zmiany z pewnością dadzą szansę na względnie tanie pozyskanie kapitału przez szersze grono przedsiębiorstw.