Stany Zjednoczone to kraj, w którym znajdują się zdecydowanie największe spółki internetowe. W pierwszej piętnastce tych firm na świecie pod względem kapitalizacji znalazło się tylko jedno przedsiębiorstwo spoza USA - hiszpańska Terra Networks. Oprócz niej wśród najbardziej znanych firm kojarzących się z internetem można wymienić azjatyckie - Softbank (największy światowy inwestor lokujący w ten sektor) czy Pacific Century CyberWorks, oraz europejskie - World Online czy LibertySurf. Wszystkie charakteryzuje przede wszystkim szybki wzrost cen akcji na giełdach.

EUROPATerra Networks (www.terra.es)Hiszpańska Terra Networks jest obecnie największą spółką internetową w Europie pod względem kapitalizacji. Jej wartość rynkowa przekracza 30 mld euro. Spółka, należąca do potentata branży telekomunikacyjnej na Półwyspie Pirenejskim - Telefonica SA - jest głównym dostawcą usług internetowych w krajach hiszpańskojęzycznych. Obecnie Terra oferuje swoje usługi w Hiszpanii, Meksyku, Chile, Peru, a także Stanach Zjednoczonych, Gwatemali oraz Argentynie. We wszystkich tych krajach, poza USA, posiada swoje portale. Jej klientami są przede wszystkim przedsiębiorstwa małe i średnie. Wśród usług oferowanych przez hiszpańską firmę znajdują się e-commerce, doradztwo i marketing w sieci oraz związane z nimi dziedziny działalności.Przedstawiciele hiszpańskiej spółki wskazują na jej bardzo dobre perspektywy. Spodziewają się, że do końca 2001 r. Terra Networks będzie mieć 7 mln klientów na całym świecie, a więc pięciokrotnie więcej niż w końcu ub.r. Prezes spółki Juan Villalonga Navarro podkreślił przy tym, że są to założenia dość ostrożne i wielce prawdopodobne jest, iż liczba ta będzie jeszcze większa. Jak większość spółek działających w tej branży, Terra Networks notuje straty. W 1999 r. jej obroty wzrosły o 50%, do 78,5 mln euro, jednak strata pogłębiła się i wyniosła 173 mln euro, wobec 115,5 mln euro w 1998 r.Inwestorzy mają jednak zaufanie do hiszpańskiej spółki, wskazując, że ma ona ogromny potencjał wzrostowy na rynkach latynoamerykańskich. Ponadto jej właściciel to hiszpański potentat telekomunikacyjny Telefonica, który jest jednym z liderów tej branży w Ameryce Środkowej i Południowej.Terra Networks zadebiutowała na giełdzie w listopadzie ub.r. Od tej pory jej akcje zdrożały o 190%. Spółka zatrudnia 140 osób. Jej szefem jest Juan Villalonga Navarro, który do maja 1998 r., kiedy to powstała Terra Networks, piastował wysokie stanowiska w zarządzie Telefoniki (był jednym z prezesów spółki). Wcześniej pracował w portugalskim i hiszpańskim oddziale Bankers Trust oraz CS First Boston.World Online (www.worldonline.nl)W marcu br. na giełdzie w Amsterdamie zadebiutowała kolejna firma internetowa, która ma ambicje stać się liderem tej branży na kontynencie europejskim. Jest to stworzona w 1996 r. holenderska firma World Online. Jej założycielką i obecnym prezesem jest Nina Brink, która zapowiada ekspansję na kontynencie i pobicie pod względem kapitalizacji Terra Networks. Debiut giełdowy World Online (17 marca 2000 r.) nieco jednak rozczarował. Spodziewano się, że cena akcji w pierwszym dniu notowań przekroczy 70 euro (cenę emisyjną ustalono na 43 euro), co da firmie wartość rynkową ponad 20 mld euro. Tymczasem walory zadebiutowały po cenie 50,2 euro, w związku z czym kapitalizacja rynkowa wyniosła tylko około 12 mld euro.Na koniec 1999 r. World Online, który świadczy prawie pełen zakres usług w internecie (m.in. e-commerce, obsługa sprzedaży w sieci produktów firmy odzieżowej Amici oraz handel książkami) posiadał 1,2 mln klientów, a więc prawie tyle samo, ile Terra Networks. Środki ze sprzedaży akcji Holendrzy chcą przeznaczyć na dalszą ekspansję w globalnej sieci komputerowej. Chcą zaoferować swoje usługi potężnym koncernom europejskim, takim jak Lufthansa czy Opel.LibertySurf (www.libertysurf.fr)Francuska firma internetowa LibertySurf zadebiutowała na giełdzie podobnie jak World Online również w tym miesiącu (16 marca). Cena podczas debiutu okazała się o 30% wyższa od ceny emisyjnej i osiągnęła 53,15 euro. W efekcie kapitalizacja francuskiej spółki wynosi teraz 4,5 mld euro.LibertySurf, którego głównymi udziałowcami są spółki Kingfisher, Eijsvogel oraz Europ@web, oferuje dostęp do internetu na rynku francuskim. Jej klienci mają możliwość przesyłania poczty elektronicznej, dostęp do najnowszych serwisów informacyjnych, możliwość dokonywania zakupów w sieci oraz prowadzenia dyskusji online. Ponadto spółka oferuje usługi z zakresu telefonicznych połączeń długodystansowych i międzynarodowych poprzez firmę AXS Telecom, w której Liberty ma 51-proc. udział. W 1999 r. francuska spółka zanotowała stratę w wysokości 24,2 mln euro.T-Online (www.t-online.de)T-Online to niemiecka firma internetowa należąca do potentata branży telekomunikacyjnej Deutsche Telekom. Nie jest jeszcze notowana, jednak zadebiutuje na parkiecie we Frankfurcie już w kwietniu br. Analitycy oceniający jej ofertę szacują, że kapitalizacja T-Online wyniesie około 15 mld USD. Środki pozyskane z emisji Niemcy mają zamiar przeznaczyć na ekspansję w branży internetowej. Jeśli chodzi o usługi w sieci, T-Online jest pod tym względem liderem w Europie. Obecnie posiada ponad 4 mln klientów, co zawdzięcza spółce-matce Deutsche Telekom. Pod tym względem Niemcy wyprzedzają nawet firmę America Online Europe, należącą do amerykańskiego giganta branży internetowej AOL.AzjaSoftbank (www.softbank.co.jp)Spółka Softbank Corp. rozpoczęła działalność jako dystrybutor oprogramowania już w 1981 r. Jej założycielem był, uznawany obecnie za japońskiego Billa Gatesa, Masayoshi Son. Posiada on teraz 38,27% akcji Softbanku. Urodził się w 1957 r. i w wieku 16 lat wyjechał do Stanów Zjednoczonych, by ukończyć w 1980 r. studia informatyczne na kalifornijskim uniwersytecie Berkeley. Zasłynął z tego, że wynalazł podręczny organizer sprzedawany przez koncern Sharp - tzw. Sharp Wizard. Za otrzymany od tego koncernu 1 mln USD założył Softbank. Jednym z ważniejszych momentów w historii Softbanku było podpisanie w 1990 r. z amerykańską firmą informatyczną, specjalizującą się w tworzeniu sieci komputerowych - Novell Inc., umowy dotyczącej sprzedaży jej produktów. W 1994 r. Softbank zadebiutował na giełdzie w Tokio. Cena akcji podczas debiutu wyniosła 3784 jenów. Od tej pory notowania firmy wzrosły o 2700%. Obecnie jeden walor Softbanku kosztuje 105 000 jenów, a kapitalizacja japońskiego giganta wynosi ponad 16 bln jenów (ok. 150 mld USD). Również w 1994 r. Softbank rozpoczął ekspansję na rynku. Pierwszym jego łupem stały się firma Comdex, a później Ziff-Davis, którą ostatecznie w całości kupił w 1996 r. Również w tym roku za 80 mln USD japońska firma kupiła jedną trzecią akcji Yahoo!. Transakcję tę uznaję się za pierwszą dużą operację w branży internetowej.Jednak za przełomowy można uznać dopiero 1999 r. Wówczas to kurs akcji Softbanku wręcz eksplodował w górę. Analitycy wskazują na kilka powodów takiej popularności walorów firmy. Wśród nich przede wszystkim wymieniają fakt, że spółka potrafiła bardzo trafnie zainwestować w wybrane projekty internetowe, stając się jednym z najbardziej znanych na świecie inwestorów w branży. Softbank posiada udziały w bardzo wielu spółkach sieciowych, które jeszcze nie stały się publiczne, jednak wkrótce zamierzają to zmienić. Przykładowo można wymienić jego przedsięwzięcia typu joint venture na rynku japońskim z takimi znanymi firmami z USA jak Morningstar (dostawca danych dotyczących rynku funduszy powierniczych) czy E*Trade (internetowe biuro maklerskie). Ponadto Softbank stworzył specjalną jednostkę - Softbank Investment, która kieruje funduszami typu venture capital, inwestującymi w aktywa mające cokolwiek wspólnego z globalną siecią komputerową.Ponadto Softbank jest spółką działającą w skali globalnej. W regionie posiada on m.in. udziały w takich przedsięwzięciach, jak Yahoo Korea i E*Trade Korea. Obecny jest także, na mającym ogromne perspektywy rynku chińskim oraz w Ameryce Łacińskiej. - Softbank jest jedyną w swoim rodzaju firmą działającą w internecie w skali globalnej, ponieważ ma ogromny potencjał. Stanowią go m.in. znana już bardzo marka, dobrze rozwinięta sieć powiązań kapitałowych umożliwiająca dokonywanie transakcji - twierdzi na łamach "International Herald Tribune" Juliette Chow, analityk z Lehman Brothers Asia w Hongkongu.Japończycy nie zapomnieli również o Europie. W ubiegłym roku utworzyli wraz z francuskim koncernem Vivendi (strategiczny partner polskiego Elektrimu) - fundusz Vivendinet. W Wielkiej Brytanii mają udział w funduszu Epartners, który współpracuje z potentatem medialnym News Corp. Niedawno ogłosili, że na inwestycje w Europie przeznaczą kolejny 1 mld USD. Powołali także w Wielkiej Brytanii spółkę Softbank UK Ventures, dysponującą kwotą 450 mln USD na inwestycje.Nad całą działalnością Softbanku, poza Japonią, ma czuwać specjalnie powołana spółka Softbank Global Ventures, którą będzie kierować obecny wiceprezes Ron Fischer, odpowiedzialny tylko przed Masayoshi Sonem.Softbank zatrudnia 633 osoby. Jest liderem branży high-tech w Japonii i ma największy udział w indeksie tokijskiej giełdy Topix. Niektórzy tłumaczą, że to jest główny powód tak szybkiego wzrostu notowań spółki. Większość funduszy inwestujących na rynku japońskim nie może bowiem pozwolić sobie, aby w ich portfelach nie znalazły się walory największej lokalnej firmy high-tech.Pacific Century CyberWorks (www.pcg-group.com)Pacific Century CyberWorks jest największą w Azji firmą internetową działającą poza Japonią. Jej wartość rynkowa szacowana jest obecnie na prawie 50 mld USD. Specjalnością firmy, której siedziba znajduje się w Hongkongu, jest świadczenie usług internetowych szerokopasmową siecią poprzez łącza satelitarne i telekomunikacyjne. Obecnie uznaje się, że jest ona trzecią co do wielkości w Azji firmą inwestycyjną. Ponadto wspólnie z władzami Hongkongu uczestniczy w tworzeniu wielkiego, nowoczesnego centrum informatyczno-internetowego o nazwie CyberPort.Jednym z najlepszych przykładów ekspansji spółki z Hongkongu było przejęcie w lutym br. potentata branży telekomunikacyjnej na Dalekim Wschodzie - firmy Cable & Wireless HKT. Operacja ta kosztowała Pacific prawie 40 mld USD.Spółkę jednak na to stać. Zadebiutowała na giełdzie w Hongkongu zaledwie w marcu ub.r., a od tej pory jej walory zdrożały prawie o 900%. Właścicielem firmy jest Richard Li. Ten 31-letni biznesmen, który ukończył studia w Stanach Zjednoczonych, uznawany jest za jednego z najbogatszych ludzi w Hongkongu. Zainwestował on już około 1,3 mld USD w różnego rodzaju firmach związanych z internetem. Pacific jednak, jak prawie każda firma z branży, na razie przynosi straty. W 1999 r., przy obrotach w wysokości 36 mln USD, zanotowała stratę netto w wysokości prawie 8 mln USD.

ŁUKASZ KORYCKI