1 USD mniej za baryłkę to 50 mln zł zysku brutto

Na spadku cen ropy naftowej korzystają nie tylko kierowcy, ale także PKN. Zależności te nie są jednak proste i jednoznaczne. Poza zmianami cen ropy na wyniki spółki ma bowiem wpływ także kurs złotego wobec dolara.

Rosnące ceny ropy nie są korzystne dla Polskiego Koncernu Naftowego. Kiedy drożeje ropa, trzeba angażować proporcjonalnie większą ilość kapitału na jej zakup. Wzrasta więc koszt finansowania. Według szacunków płockiej firmy, wzrost cen ropy o 1 USD na baryłce oznacza, że Koncern musi przeznaczać w skali roku na jej zakup ok. 200 mln zł więcej. W odwrotnym przypadku zapotrzebowanie na środki spada, choć w nieco mniejszym zakresie.Spadek cen ropy o 1 USD powoduje wzrost zysku brutto PKN o 50 mln zł rocznie. Okazuje się jednak, że sprawa ma nieco więcej aspektów. PKN jest bowiem nie tylko producentem, ale - poprzez sieć stacji Petrochemii Płock i CPN - także dystrybutorem paliw.Na cenę litra paliwa składa się kilka elementów. Pierwszy to cena hurtowa, uwzględniająca m.in. koszt zakupu i przerobu ropy oraz zyski producenta - łącznie ok. 31% ceny litra paliwa. Aż 58,5% to podatek akcyzowy ustalany przez resort finansów. Marża detaliczna sprzedawcy pokrywająca zarówno jego koszty, jak i zapewniająca zyski to kolejne ok. 9%. Marża ta utrzymywana jest na w miarę stałym poziomie, niezależnie od zmian cen paliw. Wzrost ceny paliwa oznacza więc wzrost marży, czyli także zysków.W ubiegłorocznych analizach PKN przyjął, że z powodu wzrostu liczby samochodów popyt na paliwa w Polsce będzie w najbliższych latach zwiększał się co roku o 4%. W analizie nie uwzględniono jednak możliwości wzrostu ceny ropy naftowej o ponad 30 USD za baryłkę, co niedawno miało miejsce. Elastyczność popytu na paliwa jest co prawda niska (wzrost cen paliw nie odbija się na spadku sprzedaży), ale analitycy PKN nie mają wątpliwości, że zbyt wysokie ceny grożą ograniczeniem zakupów.Według przedstawicieli PKN, oceny popytu na paliwa będzie można dokonać dopiero po wakacjach. W czasie sezonu urlopowego tradycyjnie wzrasta bowiem zużycie paliw ze strony klientów indywidualnych. Na razie, z perspektywy Płocka, widać jedynie zmianę preferencji polskich kierowców: rośnie sprzedaż benzyny bezołowiowej oraz oleju Ekoterm, spada zaś popyt na benzyny ołowiowe i "tradycyjny" olej napędowy.PKN płaci tylko za taką ilość ropy, która wpływa do jego instalacji. Jednak ze względu na długi okres między pobraniem ropy z rurociągu "Przyjaźń" a sprzedażą przetworzonych produktów na stacjach benzynowych, zbyt duże i szybkie wahania cen ropy również nie są korzystne dla spółki.Z punktu widzenia PKN ogromne znaczenie ma także kurs dolara. Umacnianie się dolara jest korzystne dla PKN. Nie wszystkie koszty (np. płace) są bowiem związane z dolarem. Z drugiej strony, ceny niemal wszystkich produktów są bezpośrednio uzależnione od wahań ceny złotego wobec dolara. Jeśli kurs amerykańskiej waluty rośnie, zwiększa się np. cena paliw, bo ceny zmuszeni są podwyższać zagraniczni importerzy, którzy kontrolują ponad 20% polskiego rynku. W ślad za nimi robi to także PKN.

GRZEGORZ BRYCKI