Prezes PKO BP Henryka Pieronkiewicz nie wykluczyła udziału kapitału zagranicznego w prywatyzacji banku. Jej zdaniem, ewentualne rozproszenie akcjonariatu PKO BP w trakcie jego prywatyzacji byłoby dla spółki niekorzystne.W czwartek Sejm przyjął uchwałę zobowiązującą rząd do przedstawienia zasad, jakie będą obowiązywały podczas prywatyzacji banków PKO BP oraz BGŻ. Posłowie uznali, że interes gospodarczy i społeczny Polski wymaga, aby dalsza prywatyzacja banków, w tym PKO BP i BGŻ, przebiegała w sposób zabezpieczający polską rację stanu. W czwartkowej uchwale, sejmowej zawarto także postulat, by PKO BP i BGŻ nie przeszły w ręce inwestorów zagranicznych.Henryka Pieronkiewicz określiła dyskusję w Sejmie jako niefortunną. Zdaniem prezes PKO BP, na obecnym etapie prywatyzacji nie można niczego wykluczać. Zarząd banku będzie starał się, by prywatyzacja była zgodna z interesem spółki. Powinna ona stworzyć szanse konkurowania z bankami, które już funkcjonują na rynku i które pojawią się na nim w przyszłości. Zalecenia Sejmu H. Pieronkiewicz rozumie w ten sposób, że w procesie prywatyzacji bank nie pozyska zagranicznego inwestora strategicznego, ale jego akcjonariuszami mogą stać się podmioty, których rodowód jest zagraniczny, np. fundusze powiernicze.Prezes uważa, że najważniejszą sprawą, którą trzeba uregulować przed prywatyzacją banku, jest stary portfel kredytów mieszkaniowych. Brak ustaleń w tej kwestii może spowodować obniżenie wyceny firmy, która nie będzie adekwatna do stanu faktycznego.Henryka Pieronkiewicz zapowiedziała również, że jeszcze w bieżącym roku usługi banku będą dostępne przez internet

T.M. PAP