Powiernicy kontra ubezpieczyciele
Reforma emerytalna wprowadziła wprawdzie kapitałowy system oszczędzania, jednak limitowanie wpłat do obowiązkowych filarów systemu emerytalnego narzuca konieczność gromadzenia oszczędności na emeryturę poza ZUS i OFE. Do walki o wytworzenie w Polakach świadomości, ale również potrzeby długoterminowego oszczędzania stanęły towarzystwa ubezpieczeniowe i inwestycyjne.
III filar systemu ubezpieczeń społecznych, choć w ustawach został określony jako dobrowolny, w praktyce okazuje się niezbędny dla utrzymania wartości dochodów po przejściu na emeryturę. Chcąc ograniczyć koszty płac, co wiąże się z koniecznością opłacania składek na świadczenia społeczne, ustawodawcy wprowadzili bowiem limity wpłat.Ograniczenie wysokości składek pobieranych przez ZUS i otwarte fundusze emerytalne do równowartości 30 średnich płac rocznie, spowodowało oszczędności zarówno dla pracowników zarabiających ponad 250% średniej krajowej, jak i dla pracodawców. Po zapłaceniu maksymalnej składki pracownicy od wzrostu swego wynagrodzenia muszą zapłacić podatek dochodowy, natomiast pracodawcom zmniejszą się koszty płac. Przykładowo w skali roku na jednym pracowniku zarabiającym 6,5 tys. zł miesięcznie pracodawca zaoszczędzi 7,8 tys. zł. Z jednej więc strony, uzyskano oszczędności na kosztach płac, ale z drugiej ? ograniczono oszczędności na starość.Ustawodawcy wprowadzili więc III filar, w którym dobrowolnie zarówno pracodawcy, jak i osoby indywidualne mogą gromadzić środki na emeryturę. W dużej części od pracodawcy zależy więc, czy przynajmniej część zaoszczędzonych środków przeznaczy na pracownicze programy emerytalne. Chociaż w sondażach ponad połowa pracodawców deklaruje chęć oferowania dodatkowych świadczeń pracownikom, to jednak ? zdaniem ekspertów ? nie należy spodziewać się zbyt dynamicznego rozwoju tych form.Problem głównie leży w znacznym uregulowaniu III filaru. W praktyce bowiem utworzenie i prowadzenie pracowniczego programu emerytalnego jest w większym lub mniejszym stopniu zarówno kosztowne, jak i trudne organizacyjnie.Z własnej kieszeniZ tego powodu zarówno ubezpieczyciele, jak również coraz częściej powiernicy nakłaniają do indywidualnego gromadzenia oszczędności długoterminowych. Ich podstawowy argument jest wspólny: wysokość świadczeń wypłacanych w przyszłości ze środków gromadzonych w ZUS i funduszach emerytalnych w najlepszym razie osiągnie 60% ostatniego wynagrodzenia. Dodatkowo szacunki wskazują, że średnia stopa zastąpienia (stosunek świadczenia emerytalnego do ostatniego wynagrodzenia) osiągnie ok. 40%. Natomiast emerytura ludzi najlepiej zarabiających może nawet wynosić zaledwie kilka procent ostatniego wynagrodzenia.Wzrost rynku ubezpieczeń na życie szczególnie związanych z funduszami inwestycyjnymi wyraźnie wskazuje, że popyt na produkty oszczędnościowe wzrasta, a ludzie coraz poważniej myślą o swojej przyszłości. Eksperci od rynku ubezpieczeń są przekonani, że przez najbliższe 10 lat rynek ubezpieczeń na życie z funduszami inwestycyjnymi zachowa przynajmniej obecny blisko 30-proc. wzrost rocznie. Tymczasem powiernicy wciąż nie mogą dotrzeć do klientów.Porównując wartość lokat w funduszach inwestycyjnych przypadających na jednego mieszkańca w innych krajach Europy, wyraźnie widać, że pomimo ośmiu lat istnienia rynku funduszy w Polsce, statystyczny Polak oszczędza w nich najmniej, bo tylko 14 dolarów. Dla porównania, Węgier przeznacza na tego typu inwestycje 127 USD rocznie, a Francuz 10,3 tys. USD. Warto przy tym zaznaczyć, że chociaż w ciągu ostatnich dziewięciu lat nastąpił w Europie znaczny wzrost aktywów funduszy inwestycyjnych (z 557 mld ecu do 1750 mld ecu), to jednak ten sposób oszczędzania stanowi tylko 18% w strukturze dokonywanych lokat, biorąc pod uwagę depozyty w bankach komercyjnych oraz inne lokaty długoterminowe.W Polsce oszczędności ulokowane w funduszach inwestycyjnych od wielu lat utrzymują się na poziomie około 2% wartości lokat bankowych. Tymczasem kilkudziesięci doświadczenie rynku amerykańskiego, najbardziej rozwiniętego pod względem długoterminowych form oszczędzania, wskazuje, że najbardziej efektywnym sposobem jest lokowanie środków w różnego typu fundusze inwestycyjne.Ubezpieczyciele górą?Na polskim rynku zdecydowaną przewagę nad powiernikami zyskali ubezpieczyciele. Zapewniła im to aktywna i agresywna sprzedaż. Docierając bezpośrednio do klientów agenci ubezpieczeniowi krzewią potrzebę zabezpieczenia się. Niestety, na takie dystrybuowanie funduszy inwestycyjnych dotychczas nie zgadzała się KPWiG. Jednak w tym roku nastąpił przełom. Rozpatrywana nowelizacja ustawy o funduszach inwestycyjnych umożliwia bowiem dystrybutorom prowadzenie sprzedaży również przez osoby fizyczne.Ubezpieczyciele, szczególnie ci o największym udziale w rynku, dostrzegają jednak zagrożenie ze strony powierników. Określone prawem zasady i limity inwestowania oraz ograniczenia dotyczące możliwości obciążania kosztami powodują, że fundusze oferowane przez towarzystwa inwestycyjne są nie tylko przejrzyste, ale również efektywniejsze. Dodatkowo działania funduszy licencjonuje i kontroluje sprawująca nadzór nad rynkiem kapitałowym KPWiG. Aktywa funduszy, które posiadają osobowość prawną, pozostają własnością uczestników, a więc nie wchodzą do majątku firmy zarządzającej funduszem. Te podstawowe zasady mają dla klientów coraz większe znaczenie. Coraz częściej więc ubezpieczyciele zmieniają zasady swojego działania. Przy polisach oszczędnościowych w ogólnych warunkach umów pojawiają się więc zapisy dotyczące alokacji oraz kosztów obciążających składkę. Natomiast dla podwyższenia rentowności inwestycji zarządzanie funduszami powierzają wyspecjalizowanym firmom typu asset management.Pojawiają się też pierwsi ubezpieczyciele, którzy wchodzą w układy z powiernikami, albo sami decydują się na stworzenie towarzystw inwestycyjnych. Z jednej bowiem strony atutem ubezpieczeń na życie z funduszem inwestycyjnym jest możliwość otrzymania dwóch produktów w jednym ? ubezpieczenia na życie oraz pomnażania oszczędności. Z drugiej jednak, zawsze tego typu mariaże odbywają się kosztem jednego lub drugiego.Niestety, w przypadku polis z funduszami inwestycyjnymi stratne są obie strony. Koszty zabezpieczenia ryzyka ochrony życia powodują zmniejszenie części składki mającej trafić na inwestycje. Natomiast przeznaczanie części składki na inwestycje powoduje zmniejszenie sumy ubezpieczenia. Wprawdzie podstawową sumę ubezpieczenia można zwielokrotnić, ale poprzez wykupienie opcji dodatkowych, które również pomniejszają część inwestowaną. Dlatego najlepszym rozwiązaniem, na które niestety nie wszystkich stać, jest posiadanie oddzielnej polisy na życie oraz gromadzenia pieniędzy w funduszach inwestycyjnych.
Anna Garwolińska