Zagraniczne jaskółki na japońskim rynku
W przyszłym tygodniu ma rozpocząć się obrót online japońskimi obligacjami rządowymi (JOR). Zapewni to japońskiemu rynkowi większą płynność i przejrzystość, co jest mu bardzo potrzebne, gdyż pod tym względem wyraźniepozostawał on w tyle za jego odpowiednikami w innych krajach.
Tokijski oddział J.P. Morgan zapowiedział uruchomienie tej usługi na bazie Bloomberga w przyszły czwartek. Będzie podawał wielkość oferty i cenę ofertową obligacji o dłuższych terminach zapadalności. Goldman Sachs podobną usługę zaproponuje od lipca.Japońskie władze finansowe dobrze przyjęły te inicjatywy. Bank of Japan od pewnego czasu próbował zainteresować traderów elektronicznym rynkiem, a ministerstwo finansów, które zajmuje się finansowaniem olbrzymiego deficytu budżetowego Japonii, z radością wita wszystko, co pomaga sprzedać obligacje.Nie wiadomo jeszcze, w jakim stopniu krajowi inwestorzy będą mieli dostęp do tych nowych systemów. Na razie żaden z tamtejszych domów maklerskich nie zapowiedział podobnych przedsięwzięć, między innymi w obawie, że spowoduje to redukcję personelu.W ubiegłym roku Japonia zepchnęła Stany Zjednoczone z pozycji największego na świecie emitenta długu publicznego, a ministerstwo finansów zapowiada, że w ciągu czterech lat zadłużenie może wzrosnąć do 450 bln jenów (4,2 bln USD). Wprawdzie oprocentowanie JOR należy do najniższych w uprzemysłowionym świecie, ale popyt na te papiery jest duży, gdyż krajowi inwestorzy, posiadający ponad 95% tego tynku, nie mają zbyt wielu innych możliwości, a zagraniczni muszą je kupować, gdyż wymagają tego przepisy o zarządzaniu funduszami.Na początku J.P. Morgan będzie oferował w elektronicznym systemie 70 emisji obligacji o terminach zapadalności 5 i 10 lat. Goldman zapowiada wprowadzenie do swojego systemu 170 emisji o terminach od 4 do 20 lat. Również w lipcu ma wejść na japoński rynek jeszcze jedna zagraniczna firma ? MTS. Jest to mediolańska spółka, która przoduje w elektronicznym obrocie europejskimi obligacjami rządowymi.
J.B.