W minionym tygodniu pojawiła się w prasie informacja (?Parkiet? ? 6.06.2000) o wniosku zarządu Stalexportu na najbliższe WZA przeznaczenia całego zysku za ubiegły rok na kapitał zapasowy. Wniosek, jak wiele innych, nie byłby wart uwagi, gdyby go oderwać od innych zdarzeń dotyczących tej spółki, a mających miejsce na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy.Przede wszystkim trzeba zadać dwa pytania: po pierwsze ? wobec ww. wniosku, prawo do czego ustalił zarząd na 31.12.1999 r.? Jest oczywiste, że niczego mądrego i logicznego w tej kwestii nie dowiemy się od zarządu. Należy więc zapytać, po co w takim razie uchwalono prawo do dywidendy na dzień 31.12.1999 r.? Odpowiedzi na to pytanie może dostarczyć dokładne prześledzenie kursu Stalexportu w grudniu ubiegłego roku. Przez niemal cały miesiąc kurs wzrastał, sięgając maksimum na poziomie ok. 31 złotych, by na kilka dni przed terminem ustalenia owego ?prawa? do dywidendy zacząć gwałtownie spadać. Jak widać, pojawili się nie zainteresowani tą ?dywidendą?.Jest więc jasne, że już wtedy nie zamierzano dzielić się żadnymi pieniędzmi a uchwała zarządu była w tym wypadku manipulacją podbijającą kurs akcji. Komisja Papierów Wartościowych powinna zająć się ustaleniem, kto sprzedawał akcje Stalexportu w końcówce ubiegłego roku.Prezes Stalexportu w rozmowie z dziennikarzem ?Parkietu? pod koniec ubiegłego roku twierdził, że istnieje porozumienie między głównymi udziałowcami co do wysokości dywidendy. Spadki kursu w ostatnich dniach grudnia świadczą o tym, że takie porozumienie faktycznie miało miejsce (skąd nagle wzięłaby się taka podaż?). Zapomniał jedynie dodać, że to porozumienie dotyczyło wysokości 0 (zero) złotych. ?Parkiet? i ?Rzeczpospolita? powinny opublikować pismo ze spółki, na podstawie którego w tabelach notowań pojawiły się litery ?zd? pod koniec grudnia.Nadużycie zarządu Stalexportu jest oczywiste. Ustalenie osób winnych i wyciągnięcie konsekwencji (wobec osób, a nie spółki) nie powinno stanowić żadnego problemu. Osoby, którym przychodzi do głowy oszukiwanie drobnych udziałowców w tak prostacki sposób nie powinny mieć więcej możliwości pracy w spółkach publicznych.KPWiG powinna wprowadzić przepis prawny uniemożliwiający powstanie sytuacji, w której, w dniu ustalenia praw do dywidendy nie będzie znana jej wysokość. Zamknie to możliwość ciuciubabki ?równiejszych? z równymi.Należy dodać na koniec, że ewentualne uchwalenie na WZA jakiejkolwiek dywidendy, w świetle zaistniałych zdarzeń nie powinno mieć żadnych skutków łagodzących dla winnych manipulacji.
R.C.